Archiwum Polityki

Panie Ministrze Kultury!

Na Pańskie życzenie zaprosiłem do Radziejowic paru kolegów muzyków, lecz także intelektualistów wysokiej próby, żeby wspólnie przedyskutować podsunięte przez Pana problemy, związane z restrukturyzacją personalną resortu, jak i ze sposobem zarządzania kulturą w kraju. Wobec rozległości tematu i różnych sposobów podejścia doń o żadnych wspólnych wypowiedziach nie mogło być mowy. Podaję więc tylko, co mi najbliższe w wybranych punktach.

Przestrzegamy przed powoływaniem Rady Kultury jako reprezentacji całego społeczeństwa kultury i sztuki!

Minister winien raczej dobrać z każdego środowiska potrzebną ilość Małych Rad Autorytetów po 5 do 8 wybitnych osób o niewątpliwej fachowości, niezależności sądów i nieposzlakowanej uczciwości. Powinni być pod ręką do zwołania z dnia na dzień, gwoli oceny jednego tylko zjawiska i porady, jak się do niego Minister najlepiej ma ustosunkować.

  • Aparat ministerstwa. Na biurokracji się nie znamy. Możemy tylko powiedzieć, czego potrzeba dla realizacji postulatów MRAU (tak nazywajmy Małe Rady Autorytetów) w sferze naszej kompetencji, to jest różnych form życia muzycznego.
  • Finanse. Należy przede wszystkim wyjść z orkiestrami na ulice i domagać się zniesienia w sztuce zabójczego podatku VAT. Na to miejsce domagać się prawa odpisu od dochodów sum ofiarowanych przez instytucje i dobroczyńców na potrzeby sztuki, przypominając, że całe nowojorskie Lincoln Center zbudowano z ofiarności publicznej.

    Cele oraz intencje sponsorów ocenia stosowna MRAU, która rozpatrzy - przy pomocy Departamentu Finansów - także wnioski Instytutów i Bibliotek o zgodę na zaciągnięcie gwarantowanych przez ministerstwo kredytów bankowych na instrumenty muzyczne czy drogie wydawnictwa zagraniczne.
  • Szkolnictwo muzyczne. Mamy 21 Filharmonii, 2 orkiestry (wyborne, kameralne), 9 Oper. W Narodowej - kilkunastu tenorów, a posiada głosy, umie śpiewać i grać tylko dwóch. Parokrotnie pisałem, że orkiestry należy zredukować do paru i przejść na system Toscaniniego: własne pociągi, noclegi w hotelach i objazdowo występować w całym kraju.

    Co z dymisjonowanymi muzykami? Przenieść ich na nauczycieli muzyki do szkół powszechnych. W międzywojniu jeszcze niemal każde poznańskie gimnazjum męskie miało własną orkiestrę symfoniczną w małym składzie, a każde żeńskie własny chór.

Polityka 37.1999 (2210) z dnia 11.09.1999; Kultura; s. 45
Reklama