Archiwum Polityki

Podstawówka z poprawką

W zgiełku sporów, czy wchodzić do Unii Europejskiej z rolnikami czy bez i jak długo bronić Niemcom dostępu do polskiej ziemi, niepostrzeżenie zakończyliśmy pierwszy etap negocjacji członkowskich. Wraz z zamknięciem screeningu, czyli porównania prawa polskiego z unijnym, Polska - a właściwie nasz zespół negocjacyjny - skończyła podstawówkę.

Nie obyło się bez poprawek z najtrudniejszych tematów - rolnictwa, ochrony środowiska i pomocy publicznej dla przedsiębiorstw. Równocześnie udało się zaliczyć siedem łatwiejszych przedmiotów ze szkoły średniej, czyli tymczasowo zakończyć w nich właściwe negocjacje. Do zamknięcia pozostały jeszcze 24 rozdziały unijnego prawa. To prawdziwe liceum zacznie się jesienią.

Podstawówka trwała 16 miesięcy i była bardzo intensywna. Ponad tysiąc godzin, czyli 130 dni roboczych spędzili ze sobą eksperci polskiego rządu i Komisji Europejskiej na porównywaniu prawa, naszego i unijnego, i typowaniu problemów do negocjacji. Niestety, potwierdziło się, że - nim doczekamy się wszystkich korzyści płynących z członkostwa - czekają nas krew, pot i łzy.

Choć w dniu oficjalnego otwarcia negocjacji 31 marca 1998 r. wszyscy zapowiadali, że oto "zaczynają się schody", nasi politycy nie widzą innego lekarstwa na spadek popularności integracji z Unią w Polsce, niż podtrzymywanie mitów i złudzeń. Ich unijni koledzy przestali im już w tym pomagać i snuć mrzonki o członkostwie w roku 2000, ale też przez grzeczność nie zaprzeczają.

Ze względów politycznych Unia prędzej czy później powinna otworzyć się na nowych członków, w tym zwłaszcza na największego i najważniejszego kandydata - Polskę. Pytanie tylko, jak szybko Piętnastka uzgodni we własnym gronie, że nie można już nas dłużej trzymać w przedpokoju i czy przedtem zniechęcenie nie ogarnie większości wciąż karmionych mitami Polaków.

W związku z problemem bałkańskim znów wśród publicystów i ekspertów w Polsce i Unii pojawiły się głosy, aby przyspieszyć poszerzenie i przyjąć nas "dla zachęty i przykładu". Dobrze jest mobilizować w ten sposób Piętnastkę, ale oby nie podsycało to złudzeń wśród Polaków. Przyjęcie kandydatów jeszcze nieprzygotowanych do przestrzegania reguł unijnych to pewna śmierć Unii opartej na względnym poszanowaniu tych reguł.

Polityka 37.1999 (2210) z dnia 11.09.1999; Świat; s. 42
Reklama