Archiwum Polityki

Narodziny paranoi

Początek XXII wieku: Polski od pięćdziesięciu lat nie ma na mapach. Unia Europejska - ogromne, zlaicyzowane państwo - jest targowiskiem próżności i rozpusty. Wtedy do akcji wkraczają bohaterowie powieści Stanisława Krajskiego "Narodziny Metanoi".

Wawrzyniec - główna postać książki - urodził się, gdy Polska została włączona w granice Unii Europejskiej i mieszka w euroregionie Mazowsze. Dawną Europę Zachodnią opanowali lubieżni starcy używający sobie w dawnych metropoliach. Mieszkańcy Unii spędzają czas w Parkach Rozrywki, w zbudowanych tam pawilonach można kupić narkotyki (w jednej ze scen Wawrzyniec ze zgrozą obserwuje, jak z budynku z napisem "Heroina" wybiega młodzieniec i pędzi między drzewa "krzycząc dziko").

Prawo Unii nie tylko zalegalizowało narkotyki. Pozwala także uśmiercać tych, którzy ukończyli osiemdziesiąt lat, są chorzy lub zniedołężniali; pozwala także prowadzić dziesięciolatkom nieskrępowane życie seksualne. Po ulicach grasują "Papugi" - subkultura kloszardów i wywołujący zamieszki "Aniołowie Śmierci".

Przebywanie w domu też nie wróży nic dobrego. Wtedy bowiem bohaterowie skazują się na "mass media, głównie anglojęzyczne", które - jak się dowiadujemy - osiągnęły dno. Telewizja indoktrynuje: informuje głównie o działalności władz Unii oraz transmituje "koncerty neorockowe, superhardmetalowe i najczęściej satanistyczne, uliczne happeningi". Trudno też oczekiwać duchowego wsparcia: na Mazowszu tylko 10 proc. to katolicy, wciąż zmniejsza się liczba księży.

Nic dziwnego, że Wawrzyniec próbuje zmienić swoje życie. Wyjeżdża na wieś pod Warszawę, następnie w Beskid Sądecki, do Słowacji i Włoch. Spotkani po drodze ludzie pozwalają mu doświadczyć tytułowych metanoi: przemiany religijnej i narodowej. Nasz bohater zrozumie też, że będzie, wraz z innymi, uczestniczył w misji odrodzenia Polski, Europy i Kościoła.

Nie mamy żadnych problemów z odróżnieniem bohaterów pozytywnych i szlachetnych od czarnych charakterów. Do pierwszych należy rodzina Wawrzyńca, górale, którzy "utożsamiają się z Polską i Kościołem", Słowacy - jako jedyni nie dali się wcielić do Unii, nie ulegli "globalizacji" i zachowali własność prywatną, rodzinną i narodową.

Polityka 34.1999 (2207) z dnia 21.08.1999; Kultura; s. 56
Reklama