Archiwum Polityki

Głosy i glosy

Podtrzymujemy nasze stanowisko: to, co dzieje się w Darfurze, jest ludobójstwem.
Richard Boucher
rzecznik Departamentu Stanu USA
Amerykanie nie zmienili zdania: od września ub.r. naciskali na ONZ, by uznała czystki etniczne, grabieże i mordy w sudańskiej prowincji Darfur za ludobójstwo, dziejące się z przyzwoleniem rządu Sudanu. Specjalna komisja ONZ doszła jednak do wniosku, że można mówić o „ludobójczych zamiarach” niektórych oficjeli, ale nie o „ludobójczej polityce”. Władze w Chartumie uznały wnioski ogłoszonego właśnie raportu komisji ONZ za całkowite rozgrzeszenie, choć szef Narodów Zjednoczonych Kofi Annan podkreślił, że winni tragedii Darfuru powinni zostać ukarani. Ale przez kogo? Komisja ONZ proponuje, by sprawę przekazać Międzynarodowemu Sądowi Karnemu, czemu sprzeciwiają się Amerykanie, bo USA są za powołaniem specjalnego trybunału do osądzenia zbrodniarzy darfurskich. I tak koło się zamyka, a Darfur krwawi dalej.

 

T

rzeba zadbać, by każde amerykańskie dziecko miało mamę i tatę – na tym polega prawdziwe bezpieczeństwo socjalne.
Tony Perkins
prezes amerykańskiej Rady Badań nad Rodziną
Rada jest wpływową organizacją konserwatywno-chrześcijańską, która pomogła wygrać wybory prezydentowi Bushowi. Oczekuje teraz, że Bush nie dopuści do legalizacji małżeństw homoseksualnych. Ale prezydent po wyborach już się tak do tego nie kwapi. Musi też zająć się reformą ubezpieczeń społecznych. W Ameryce wciąż nie brakuje ludzi, którzy bezpieczeństwo socjalne rozumieją inaczej niż Perkins.

 

N

ie może być tak, że ktoś nie zdał egzaminu dlatego, że nie studiował albo nie mieszkał za granicą.

Polityka 6.2005 (2490) z dnia 12.02.2005; s. 50
Reklama