Archiwum Polityki

Tłok w przedpokoju

Polska nigdy nie uchodziła za łatwego kandydata do Unii. Mamy wielkie wymagania, a nie lubimy żmudnych wysiłków przystosowawczych. Zastój w dostosowaniu do reguł unijnych, eurosceptycyzm wielu polityków, a do tego pusty fotel koordynatora wysiłków integracyjnych - ten nasz wizerunek umacniają.

Po dłuższych przepychankach Piętnastka zdecydowała, że przyjmie nas w końcu do swego grona ze względu na nasze położenie i potencjał. Ale nie można liczyć na członkostwo za cztery lata, jeżeli ledwie kiwa się palcem i kręci nosem. Nie łudźmy się, że będą o nas zabiegać, bo skusi ich nasz rynek: jego siła nabywcza jest nadal skromna, a dzięki stowarzyszeniu Unia ma doń już całkiem szeroki dostęp. Nie musi przy tym płacić za to dotacjami rolnymi i funduszami strukturalnymi (które przysługiwałyby nam, gdybyśmy byli członkiem) ani znosić, jak szarogęsimy się przy wspólnym stole.

Dzwonkiem alarmowym powinny być dla nas przymiarki, aby ze względów politycznych po wojnie o Kosowo zaprosić do rokowań także kogoś z Bałkanów: mówi się o Rumunii i Bułgarii. W przedpokoju zrobi się tłoczno. John Palmer z brukselskiego Ośrodka Polityki Europejskiej (EPC) przestrzega, że dla rozładowania tego tłoku i dla przykładu Unia może szybko przyjąć dwa, trzy najlepsze kraje (Cypr, Węgry, Estonię?), a pozostałym kazać czekać.

Nie ma tygodnia, żeby polscy negocjatorzy nie obiecywali w Brukseli, że za cztery lata będziemy gotowi. Tymczasem nie dotrzymujemy wielu zobowiązań, podjętych jeszcze w 1991 r., kiedy negocjowaliśmy układ o stowarzyszeniu. Chodzi zwłaszcza o dostosowanie do reguł unijnych w pomocy publicznej dla przedsiębiorstw (co zniekształca równe szanse w konkurencji) oraz w certyfikacji towarów. Grozi nam za to nie tylko bardzo krytyczny raport Komisji Europejskiej o postępach w przygotowaniu do członkostwa (ma być opublikowany w październiku), ale też obcięcie warunkowo zatwierdzonych projektów PHARE, zahamowanie negocjacji na niektórych obszarach, a nawet - jak przyznają z troską polscy dyplomaci - miniwojna handlowa.

Na naszą prośbę o ustanowienie okresu przejściowego do 2017 r.

Polityka 26.1999 (2199) z dnia 26.06.1999; Gospodarka; s. 66
Reklama