Maj to miesiąc egzaminów. Głównymi bohaterami są maturzyści; uczą się po nocach, doskonalą pomysły na ściągawki, spekulują wokół tematów-pewniaków, aby wreszcie po pokonaniu egzaminacyjnego stresu poznać smak pasowania na dorosłych. Tradycje i ceremoniały polskiej matury sięgają osiemnastego wieku! Ambitni studenci w maju przystępują do tzw. zerówek, czyli egzaminów we wcześniejszych terminach, poprzedzających czerwcową sesję.
Ambitni ósmoklasiści - i to jest zupełnie nowa tradycja, ukształtowana w latach 90. - finalizują egzaminy do wybranych liceów społecznych i testy do klas autorskich w liceach publicznych.
Zaś warszawskie siedmiolatki, które mają najambitniejszych rodziców, są już po egzaminach do pierwszych klas elitarnych niepublicznych podstawówek. Te ostatnie dla jednych są tylko ciekawostką obyczajową, dla innych - znakiem czasu. Dowodem, że Polacy rozumieją, iż najcenniejszym dobrem, jakie można dać dzieciom - bo zawsze procentującym i opornym na inflację - jest wykształcenie. Szczegółowe plany edukacyjne należy budować jak najwcześniej, już na etapie przedszkola. Nic więc dziwnego, że najbardziej zaangażowanymi uczestnikami wszystkich egzaminów są rodzice.
Nie tak dawno do anegdot zaliczaliśmy opowieści o Amerykanach, którzy nowo narodzonemu potomstwu rezerwują miejsca w renomowanych koledżach. Dziś rozgoryczeni państwo K. opowiadają, że kiedy w styczniu wybrali się do upatrzonej dla dziecka podstawówki, aby zasięgnąć szczegółowych informacji, powiedziano im, że nabór do klas pierwszych na rok szkolny 1999/2000 odbył się... w listopadzie 1998 r.
- Co to jest dojrzałość szkolna?
- Najlepsze polskie licea ´99
Państwa L. to nie dziwi. Oni zapisali córkę na listę kandydatów, gdy miała niespełna rok, dziś jest drugoklasistką. - Przeżywaliśmy w tym czasie wiele problemów z umieszczeniem w dobrej szkole starszego dziecka, dlatego postanowiliśmy oszczędzić ich sobie z młodszym - mówią. Pani dyrektor była zaskoczona, ale zgodziła się na otwarcie listy kandydatów, którzy przyjdą za sześć lat.
Czy to prawda, co mówią w mieście, że aby umieścić dziecko w szkole podstawowej im. Dzieci Zjednoczonej Europy, dobrze jest zapisać je już w okresie prenatalnym? - Nie ma w tym wielkiej przesady - odpowiadają w szkole. Ale wcześniejszy zapis nie daje żadnych przywilejów. - Warunkiem przyjęcia jest dojrzałość szkolna i opanowanie wiadomości z klasy zerowej. Sprawdzają to nasi nauczyciele wraz z psychologami podczas testów kwalifikacyjnych, obejmujących rozmowy i obserwację dzieci podczas zajęć w grupach.
W tej szkole, przodującej w nieformalnych rankingach wśród rodziców, reprezentujących głównie wolne zawody, testy odbywają się na początku maja (zapisy kończą się dwa-trzy miesiące wcześniej). Klasy liczą po 16 osób, dzielonych na dwie grupy podczas zajęć z języka obcego (angielski w I klasie - 3 godziny tygodniowo, od II - 4, niemiecki od klasy V - 2 godziny).