Archiwum Polityki

Podrzutek

Dodatki mieszkaniowe trafiają do nielicznych: korzysta z nich 6 proc. gospodarstw domowych. Miały ułatwić zreformowanie czynszów, w praktyce są osłoną podwyżek cen ogrzewania i ciepłej wody. Urząd Mieszkalnictwa proponuje - a amerykańscy eksperci doradzają - zmianę systemu dodatków na bardziej hojny.

Gminy rzadko i niechętnie podnoszą czynsze za mieszkania: np. Rada Gminy Warszawa Centrum ostatnią uchwałę w tej sprawie podjęła 29 kwietnia, a poprzednie - w styczniu ubiegłego roku i w czerwcu 1995 r. Najwyższa stawka czynszu regulowanego w środku Warszawy (I strefa) wynosi obecnie 2,06 zł za metr kw. (bez świadczeń), w czerwcu wzrośnie do 2,31 zł. Wolny czynsz za taki sam metr jest zwykle 20-30 razy wyższy.

Ustawa o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych (uchwalona 2 lipca 1994 r.) miała stworzyć warunki do zreformowania czynszów, podniesienia ich do poziomu, przy którym pieniędzy wystarczy na utrzymanie domów w dobrym stanie. Ustawodawca uznał, że poziomem takim jest 3 proc. kosztów odtworzenia mieszkania (w skali roku). Upłynęły ponad 4 lata, a stawki czynszu odpowiadają średnio 1 proc. takich kosztów. Przeciętna stawka to 1,20 zł za metr. Najniższa - 40 groszy. Nie słychać, żeby choć jedna gmina podniosła czynsze do pułapu dopuszczonego w ustawie.

Dlaczego rajcy gminni są tak ostrożni? Eksperci z Amerykańskiej Agencji Rozwoju Międzynarodowego (USAID), którzy przygotowują dla polskiego rządu raporty o naszych reformach mieszkaniowych, przeprowadzili m.in. symulacje, jakie byłyby skutki podniesienia stawek czynszów do poziomu 3 proc. kosztów odtworzenia. Okazało się, że gospodarstwa domowe o dochodach niższych od przeciętnych, a jednocześnie za wysokich, żeby przysługiwał im dodatek mieszkaniowy, musiałyby wydawać na mieszkanie (czynsz i świadczenia) do 41 proc. swoich dochodów. Rady gmin mają więc powody do ostrożności.

Nie ma wątpliwości, że reforma czynszów się nie powiodła i wiadomo dlaczego. Ekspertyza USAID potwierdza: wzrost obciążeń byłby dotkliwy dla znacznej części gospodarstw, a dodatki mieszkaniowe chronią wyłącznie najbiedniejszych.

Polityka 20.1999 (2193) z dnia 15.05.1999; Gospodarka; s. 68
Reklama