Archiwum Polityki

Kurs złotego

Albo z pomocą obcego kapitału zbudujemy w Polsce silny sektor bankowy, z usług którego będą korzystać polskie przedsiębiorstwa, albo też, niezadowolone z krajowej oferty, zwrócą się do zagranicznych konkurentów w Londynie, Frankfurcie czy Amsterdamie. I tam wówczas popłyną zyski i podatki. Klienci banków zrobią to tym łatwiej, że za kilka lat Polska najpewniej będzie członkiem Unii Europejskiej. Zniknie też wiele istniejących dzisiaj barier. Czekanie na polski kapitał mogłoby się więc fatalnie skończyć. Nasze banki muszą mieć finansowe i technologiczne wsparcie z zagranicy.

Od początku roku, po długim okresie stabilizacji, złoty zaczął wyraźnie tracić na wartości. Jakie są tego przyczyny?

Proszę zauważyć, że kurs złotego spadał przede wszystkim wobec dolara. W stosunku do euro nasza waluta niewiele straciła. Nie mogło być inaczej, bo gospodarka amerykańska przeżywa okres wielkiej prosperity, jej podstawowe wskaźniki są znacznie lepsze niż oczekiwano. W Europie takiego zjawiska nie ma, wzrost gospodarczy jest bardzo umiarkowany. Polska gospodarka także ostatnio zwolniła tempo rozwoju. W tej sytuacji to naturalne, że wartość większości walut europejskich, w tym złotego, w stosunku do dolara spada. Trzeba więc raczej mówić o rosnącej sile dolara niż o słabości walut europejskich. W dłuższym okresie siła pieniądza odzwierciedla po prostu siłę gospodarki. Ale są i uboczne czynniki. Obecnie walutom europejskim nie pomaga eskalacja wojny na Bałkanach.

W Polsce ten zjazd w dół odbywał się jednak bardzo szybko. Pod koniec ubiegłego roku banki za dolara płaciły około 3,5 złotego, teraz już ponad 4 złote. Czy Narodowy Bank Polski nie powinien był podjąć interwencji i ograniczyć rozmiarów deprecjacji?

Nie było do tego żadnych powodów. Złoty cały czas utrzymywał się w dopuszczalnym paśmie wahań, a większość ekonomistów uważała, iż w pierwszej połowie, a także pod koniec 1998 r., polska waluta była nawet przewartościowana, co utrudniało próby ograniczania deficytu w handlu zagranicznym. Gdyby ostatnia obniżka wartości złotego była bardziej rozłożona w czasie, to nikt by tego nawet nie zauważył. Stało się jednak inaczej. Kurs zmieniał się szybko, w miarę jak pojawiały się kolejne informacje o słabościach i zagrożeniach w polskiej gospodarce, a także z powodów zupełnie od nas niezależnych wydarzeń na międzynarodowym rynku finansowym.

Polityka 18.1999 (2191) z dnia 01.05.1999; Gospodarka; s. 60
Reklama