Przyznam, że już ostrzyłem pióro, by wytknąć stolicy zlekceważenie obchodów 25-lecia istnienia słynnej formacji artystycznej Łódź Kaliska. Okazało się jednak, że Warszawę po prostu pozostawiono na deser. Oto bowiem od 8 lutego w Galerii Klimy Bocheńskiej (Fabryka Trzciny) otwarta odbędzie retrospektywna wystawa zatytułowana trochę jak wykład jakiegoś krytyka-demaskatora: „Prawdziwa historia Grupy Artystycznej Łódź Kaliska 1979–2004”. Obejmuje ona zaledwie część z obfitego dorobku grupy. Ale jest to wybór reprezentacyjny i ciekawy; od pierwszych postkonceptualnych fotografii poprzez, chyba najbardziej znaną, fotografię inscenizowaną i pastisze malarskie, aż po najnowszy produkt: styl New Pop. Łódź Kaliska miesza popart z dadaizmem, fotografię z happeningiem, refleksję teoretyczną z improwizacją. Sprawia, że jest i śmiesznie, i zaskakująco, i z podtekstami. Pomimo upływu lat członkowie grupy nadal wykazują się niespotykaną żywotnością i wyobraźnią, którymi potrafią zarazić odbiorcę. O fenomenie Łodzi Kaliskiej pisaliśmy już w „Polityce” (47/04). Ale w ponure zimowe dni na pewno warto zetknąć się z ich sztuką osobiście. Poprawi samopoczucie, ale też da do myślenia. A ponieważ wystawa czynna będzie tylko do 28 lutego, to warto się pospieszyć.
Piotr Sarzyński
++ dobre
+ średnie
– złe