Prof. dr hab. Simona Kossak pracuje w Instytucie Badawczym Leśnictwa w Białowieży. Zajmuje się ekologią behawioralną, czyli zachowaniami zwierząt na wolności.
Czy popularne przysłowia i rozmaite mądrości związane ze zwierzętami przedstawiają ich prawdziwy wizerunek?
Większość tych powiedzeń i porównań opiera się na stereotypach, które powstawały na podstawie powierzchownych obserwacji. Część z nich ukształtowała kultura myśliwska - były to głównie spostrzeżenia dotyczące wyrazu oczu, pyska albo koloru futra zwierzęcia. Z czasem uznano je za obowiązujące.
Inne stereotypy zawdzięczamy religiom. Judaizm dzielił zwierzęta na czyste i nieczyste, co przejęło chrześcijaństwo. Szukano uosobienia zła, którego symbolami najczęściej były zwierzęta: czarny kot, kogut, kozioł, wąż. Obiektywnie wymienione zwierzęta nie różnią się niczym od innych, jednak symbolika ta utrwaliła się w naszej świadomości. Jest to wynik religijnego poszukiwania zła i dobra poza człowiekiem, a wnioski z niego płynące są od początku do końca chybione, zakłamane i nieprawdziwe.
Ale dzięki tym uproszczeniom możemy się posługiwać symbolami zrozumiałymi dla każdego.
Nie dla każdego, tylko dla osób wykształconych w kulturze europejskiej. W niej rzeczywiście długa jest tradycja czynienia zwierząt bohaterami opowieści o ludziach. Przypomnijmy sobie choćby Ezopa, La Fontaine´a lub rodzimego Krasickiego. Czasem był to kamuflaż, sposób na oszukanie cenzury. Ten aluzyjny sposób pisania o ludziach, systemie i polityce pojawia się np. u Orwella w "Folwarku zwierzęcym". Jednak antropomorfizm w literaturze jest cechą typową dla kultury zachodniej. W kulturach Wschodu czy kulturach ludów prymitywnych zwierzęta są po prostu zwierzętami.
Czy w takim razie możemy zweryfikować jakieś popularne twierdzenia dotyczące zwierząt, a oparte na stereotypach? Często używa się np. powiedzenia "chytry jak lis".