Archiwum Polityki

Świadectwo udziału

Rozdawanie powszechnych świadectw udziałowych trwa już ponad trzy lata. 1 stycznia 1999 r. przestaną być one papierami wartościowymi i, jak trafnie informują telewizyjne reklamy, można będzie sobie z nich zrobić czapeczkę, wachlarz albo trąbkę. Warto więc zapytać: kto dzisiaj posiada jeszcze świadectwa?

Idea Programu Powszechnej Prywatyzacji (PPP) zakładała rozdzielenie między obywateli kawałka (6-8 proc.) majątku narodowego. Powszechne świadectwa udziałowe (PŚU) kupiło (po 20 zł za sztukę) ok. 25 mln Polaków. Zdecydowana większość obywateli sprzedała lub podarowała swoje PŚU innym osobom. Część zamieniła PŚU na zapis komputerowy na swoich rachunkach inwestycyjnych w biurach maklerskich (tzw. dematerializacja). Te z końcem br. będą automatycznie zamienione na akcje Narodowych Funduszy Inwestycyjnych (NFI); po jednej akcji każdego z 15 Funduszy za jedno świadectwo.

Spora jednak część Polaków (2,7-3,5 mln osób) do połowy grudnia nie zrobiła ze swoimi świadectwami nic. Analitycy twierdzą, że 500-600 tys. świadectw może w ogóle nie trafić na rynek.

W grudniu 1995 r. świadectwo można było sprzedać - najczęściej przed bankiem - za 25 zł, czyli zarobić na nim 5 zł. Można też było w zaprzyjaźnionym sklepie zrobić za nie zakupy warte 25-30 zł. Pod koniec 1996 r. i w pierwszej połowie 1997 r. PŚU kosztowało 150-170 zł. W 1998 r. jednak taniało, aby w październiku zejść do ceny 25-30 zł (w dużych bankach) i 40-50 zł w biurach maklerskich i kantorach. W połowie grudnia kantory płaciły za PŚU 50-55 zł, sprzedawały je po 65-70 zł.

Koła, nazwijmy je - narodowe - od początku były przeciwne PPP w kształcie przyjętym przez parlament. Narodowe, bo łączą je hasła takie jak "Obcy kapitał nas wykupuje", "Niemieckie firmy chcą zawładnąć NFI", "Koncentrujmy polski kapitał w polskich rękach". W ten sposób powstał Polski Ruch Uwłaszczeniowy (PRU), w którym prezesuje Jan Grudziewski, podpułkownik w stanie spoczynku. Narodowcy programowi byli przeciwni, ale świadectwa zaczęli gromadzić. PRU, pod hasłem "Inwestujmy w polskie firmy", zebrał kilkaset świadectw. Szefowie Spółdzielczego Towarzystwa Inwestycyjnego Nestor i Obywatelskiego Stowarzyszenia Uwłaszczeniowego w Zamościu uzbierali razem podobną liczbę.

Polityka 52.1998 (2173) z dnia 26.12.1998; Gospodarka; s. 66
Reklama