Archiwum Polityki

Zbrodnie bez kary

Utożsamiała w sobie wszystko, co w posowieckiej Rosji zaczęło rodzić się "z ludzką twarzą". Walczyła o reformy ekonomiczne, praworządność, wolność słowa i prawo do samostanowienia narodów. Była orędowniczką poszanowania praw człowieka i obrońcą uciśnionych narodowości. Zagorzałym przeciwnikiem wojen i politycznego bandytyzmu; twardogłowych komunistów i faszyzujących antysemitów. Jej śmierć to dla Rosjan przede wszystkim ostrzeżenie - państwo jest chore i stan tej choroby pogłębia się.

Na pogrzeb Galiny Starowojtowej, deputowanej do Dumy Państwowej Rosji, zastrzelonej - jak twierdzą specjaliści - "w sposób profesjonalny" w miniony piątek na klatce schodowej swojego domu w Sankt Petersburgu, przybyło we wtorek kilka tysięcy osób. Mieszkańcy Petersburga wymusili na władzach regionalnych, by pochowano ją obok Fiodora Dostojewskiego, Piotra Czajkowskiego i innych wielkich tego miasta na cmentarzu Nikolskim w ławrze Aleksandro-Newskiej. W dniu pogrzebu zapewne każdy Rosjanin zastanawiał się nad tym, komu tak zależało na śmierci Starowojtowej, by dopuścił się tego strasznego morderstwa. Niestety wnioski, do jakich mógł dojść, były jeszcze straszniejsze. Drogi nowej Rosji usiane są ofiarami, a śmierć Starowojtowej jest tylko jedną z wielu.

Pogrążona w głębokim kryzysie gospodarczym i chaosie politycznym Rosja przeżywa też głęboki kryzys strukturalny. Paraliż władzy centralnej sprzyja tendencjom odśrodkowym w regionach. Republiki, obwody, miasta i gminy Federacji Rosyjskiej coraz bardziej zaczynają żyć własnym życiem - zapominając o tym, że istnieje konstytucja, sądy, prawo, ławy przysięgłych... Osoby z kryminalną przeszłością zaczynają piastować najważniejsze funkcje w jednostkach administracyjnych, prokuratorzy są zastraszani, a wielu funkcjonariuszy milicji i służb bezpieczeństwa, jeśli już nie należą do różnorodnych regionalnych mafii, to albo z nimi współpracują, albo też - w obawie o utratę życia - przymykają oko na ich działalność. Nie ma tygodnia, by rosyjska prasa nie donosiła o morderstwach, których sprawcy i zleceniodawcy - jak można podejrzewać - nigdy nie zostaną wykryci.

Podobnie może też być z zabójstwem deputowanej Starowojtowej, legendą pierwszego pokolenia rosyjskich demokratów. Osoby, która obok Andrieja Sacharowa, Anatolija Sobczaka, Jurija Afanasjewa, Gawriła Popowa czy Arkadija Muraszowa utworzyła pierwszą w czasach ZSRR legalną opozycję.

Polityka 49.1998 (2170) z dnia 05.12.1998; Świat; s. 44
Reklama