Archiwum Polityki

Telefon z defektem

Po kilku latach ospałych przygotowań rząd sprzedaje wreszcie swój największy i ostatni skarb. W ciągu najbliższego miesiąca od 15 do 25 procent akcji Telekomunikacji Polskiej SA trafi na warszawską i londyńską giełdę. Dzieje się to podczas najpaskudniejszej od kilkunastu lat bessy na wszystkich najważniejszych międzynarodowych rynkach finansowych i przy nierozstrzygniętym, ostrym sporze o podział 15-procentowej puli darmowych akcji dla pracowników.

TP SA, jak na nasze warunki, to prawdziwy gigant, a na krajowym rynku telekomunikacyjnym - faktyczny monopolista. W końcu ubiegłego roku dysponowała majątkiem trwałym wartości 13,8 mld zł, przychody netto przekroczyły 8,3 mld zł, a ostateczne zyski 1,35 mld zł. Dało jej to trzecie miejsce w rankingu "Polityki" pięciuset największych przedsiębiorstw i pierwsze miejsce, jeśli idzie o wielkość zysków. Telekomy - jak zwykło się nazywać przedsiębiorstwa telekomunikacyjne - wszędzie na świecie należą do najchętniej kupowanych. Nie inaczej miało być i w Polsce.

Jeszcze kilka miesięcy temu wszyscy zgodnie przepowiadali, że przy sprzedaży TP SA Skarb Państwa dobrze się obłowi. Teraz jest jasne, że przynajmniej na początku będzie inaczej. Nie brak nawet opinii, wyrażanych choćby przez polityków kilku partii opozycyjnych, że tę prywatyzację lepiej byłoby odłożyć. Ich zdaniem firma nie jest do sprzedaży dobrze przygotowana, a moment wejścia na giełdę wysoce niefortunny. Do ostatniej chwili taką możliwość rozważał także i rząd.

Ostro w dół

Przed załamaniem gospodarczym w Azji oceniono, że TP SA warta jest od 15 do 20 mld dolarów. Wynikało to z porównań z notowaniami innych, podobnych firm telekomunikacyjnych. Odkąd jednak na wszystkich rynkach finansowych zaczął się ostry zjazd w dół, a pesymistyczne nastroje w Europie Wschodniej wzmocnił rosyjski kryzys, eksperci ostro zabrali się do korekty tych wyliczeń. Dzisiaj większość z nich utrzymuje, że TP SA warta jest tylko 6-8 mld dol. Podobnego zdania musiał być zresztą minister skarbu, skoro widełki cenowe za akcję ustalono na 14-18,50 zł (w takim też przedziale zagraniczne firmy mogą teraz zgłaszać oferty zakupu, które posłużą do ustalenia konkretnej ceny sprzedaży).

Oznacza to, że wartość całej firmy - tu i teraz - wyceniono na 5,4-7,1 mld dol.

Polityka 43.1998 (2164) z dnia 24.10.1998; Gospodarka; s. 68
Reklama