Archiwum Polityki

Kościół i medycyna

Czy wywiedzione z religii nakazy moralne mogą powstrzymać rozwój badań medycznych? Gdyby tak było, nie mielibyśmy dziś dostępu do szczepień, transplantacji, antykoncepcji, sztucznego zapłodnienia, badań prenatalnych i wielu skutecznych terapii. Choć odwieczny spór między Kościołem a nauką co jakiś czas znów wybucha, zwykle wygrywa medycyna. Lub hipokryzja.

Młyny kościelne mielą powoli, ale mielą. Zajęło to Kościołowi sporo czasu, lecz wyciągnął wnioski ze sprawy Galileusza. Ów sojusznik Kopernika głosił, że nie może być sprzeczności między naukami przyrodniczymi a biblijnym Objawieniem, a niepodważalny autorytet Pisma Świętego odnosi się do spraw zbawienia i nie ma co konfrontować Biblii z wynikami prac uczonych. Takie podejście nie spodobało się ówczesnym katolickim fundamentalistom i kościelnej inkwizycji. W 1616 r. wydaje ona orzeczenie, że teza, iż Słońce jest w centrum Wszechświata, a Ziemia się wokół niego obraca, jest sprzeczna z Biblią.

Galileusz był człowiekiem religijnym, uległ kościelnej presji i wyrzekł się w 1633 r. kopernikanizmu. Sam Kopernik został zdjęty z indeksu dopiero w 1757 r., a Galileusza Kościół zrehabilitował w 1822 r.

Papież Jan Paweł II już w trzecim roku pontyfikatu polecił ponownie zbadać sprawę Galileusza. W 1992 r. specjalna komisja przedstawiła papieżowi raport na ten temat. Jej szef kardynał Paul Poupard powiedział w obecności papieża, że Kościół powinien „lojalnie uznać” błędy, jakie popełnił względem ojca nowożytnych nauk przyrodniczych. Jan Paweł II nie oponował, podziękował komisji; rehabilitacja Galileusza w Kościele – a symbolicznie całej „świeckiej” nauki – dopełniła się na naszych oczach.

Fobie z krzyżem w tle

Kościół katolicki zawsze był dumny ze swojej jedności i „immobilizmu”, jak Georges Minos nazywa w książce „Kościół i nauka” przywiązanie papieży do trwałości poglądów. „Wszelka zmiana, wszelka ewolucja są podejrzane o herezję, tym bardziej że pod tym immobilizmem kryje się oczywiście nieomylność” – pisze Minos.

Świat chrześcijański przez wiele stuleci powtarzał za Tomaszem z Akwinu: Deus et natura nihil faciunt frustra (Bóg i natura nie robią nic na próżno).

Polityka 6.2008 (2640) z dnia 09.02.2008; Raport; s. 32
Reklama