Archiwum Polityki

Przeprowadzki w Dublinie

Francja – ku uciesze Irlandczyków – mogła górować nad Brytyjczykami w stolicy Irlandii. Górować dosłownie, gdyż rezydencja ambasadora francuskiego, pałac Ballsbridge w Dublinie, należy do najokazalszych budynków w kraju. Tysiąc metrów kwadratowych, królewskie schody i ogród imponujący nawet w mieście znanym z zieleni. Ale rząd francuski dziś oszczędza, utrzymanie rezydencji kosztuje za dużo, a ambasador nawet nie protestuje: mieszkanie jest tak ogromne, że muszę dzwonić na komórkę do żony, jeśli chcę z nią porozmawiać – mówi. Protestują natomiast zaniepokojeni dublińczycy: boją się, że na kupno wystawianego na sprzedaż pałacu Ballsbridge – za 60 mln euro – stać będzie tylko rosyjskich lub arabskich nuworyszy. Francuski dziennikarz podkreśla, że mimo sprzedaży wizerunek Francji pozostanie bez szwanku. Bo Brytyjczycy też się przeniosą do skromniejszej rezydencji, ale swoją wystawili tylko za niespełna 9 mln euro.

Polityka 6.2008 (2640) z dnia 09.02.2008; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama