Archiwum Polityki

Szarża przedwyborcza

- Powinniśmy być bliżej siebie - powiedział w ostatnią niedzielę w Ossowie koło Wołomina premier Jerzy Buzek, po czym z drewnianej sceny skoczył prosto w tłum. W ten sposób Akcja Wyborcza Solidarność rozpoczęła kampanię przed wyborami samorządowymi. Nieco wcześniej, w zainscenizowanej na pobliskich łąkach potyczce, polscy ułani pogonili bolszewików.

Siedemdziesiąt osiem lat wcześniej na tych samych łąkach wydarzył się "Cud nad Wisłą". Teraz do powtórki cudu zaangażowano kaskaderów, którzy jeszcze niedawno bili się na planie "Ogniem i mieczem". Lech Adamowski, koordynator spraw kaskaderskich w filmie Jerzego Hoffmana, przywiózł ze sobą kilkanaście koni i pięćdziesięciu ludzi. Przyznaje, że całe lato biją się bez wytchnienia. Tydzień temu walczyli w Lipkowie, w następny weekend stoczą bój na imprezie w Tubądzinie, potem w Krakowie, a na zakończenie sezonu wykonają Odsiecz Wiedeńską w Wilanowie. Pytany o założenia reżyserskie, odpowiada krótko:

- Z głowy robimy. Braliśmy udział w tylu bitwach, że wiemy, jak wygrywać.

Dziesięciu ludzi do dzisiejszej potyczki wystawiło Stowarzyszenie Miłośników Barwy i Tradycji 11 Pułku Ułanów Legionowych im. Edwarda Rydza-Śmigłego, Marszałka Polski. Do Ossowa przyjeżdżają od jedenastu lat. Kiedy byli tu po raz pierwszy, wzruszeni widzowie płakali. Handlarze, widząc kłusujących asfaltem ułanów, zostawiali stragany i biegli do nich, bili brawo. Mieszkańcy otwierali bramy i zapraszali na poczęstunek. - Wpajamy troszkę tego patriotyzmu - przyznaje Jacek Bielec, taksówkarz z Wołomina, jeden z założycieli Stowarzyszenia. Jego zdaniem, najważniejszym czynnikiem jednoczącym członków jest miłość do konia.

- No i żeby tego bolszewika pogonić - dodaje prezes Andrzej Michalik, podczas gdy koledzy starają się zatamować krew, która leje się z jego ucha jak z kranu.

Chwilę wcześniej podczas próbnej szarży koń prezesa przewrócił się, a sąsiedni koń trochę się po prezesie przespacerował. Kołnierzyk białej koszuli nasiąka właśnie obficie głęboką czerwienią. - To nic, będziesz bardziej wiarygodny - uspokajają go inni ułani.

Prezes Michalik, który ma być głównym bohaterem dzisiejszej potyczki, chwyta w dłoń lancę z włókna węglowego i dosiada konia.

Polityka 34.1998 (2155) z dnia 22.08.1998; Wydarzenia; s. 18
Reklama