Archiwum Polityki

Polski garbus

Miłość Polaków do Poloneza nie wytrzymała próby czasu. Mimo poprawy jakości, modernizacji i niskiej ceny, auto gwałtownie traci pozycję rynkową. Tymczasem w Polonezie zakochali się... Koreańczycy. Choć przynosi im straty, zapowiadają, że nadal będą go produkować, a w przyszłym roku wypuszczą nawet nowy model - Poloneza kombi.

"Są powody do dumy" - tak brzmiało hasło reklamowe, które na początku ubiegłego roku towarzyszyło wprowadzeniu do sprzedaży "skoreanizowanych" Polonezów Plus. W całostronicowych ogłoszeniach prasowych zwracano uwagę na kilka najważniejszych, wśród których znalazła się nawet nowa, opływowa... boczna lampka kierunkowskazów. Choć kampania reklamowa miała charakter nieco autoironiczny, w Polonezie zaszły zmiany istotne. Zmodernizowano sylwetkę, zmieniono wnętrze, w tym tablice wskaźników, unowocześniono silnik, wprowadzono też wspomaganie układu kierowniczego. Operacja odmłodzenia auta kosztowała blisko 30 mln dolarów. Pociągnęła też za sobą wzrost kosztów produkcji, bowiem część podzespołów - układy hamulcowe, wtrysku paliwa czy wspomagania kierownicy, trzeba importować.

Celem tej operacji było utrzymanie Poloneza na rynku do roku 2000. Takie zobowiązanie podjęło Daewoo przejmując FSO i gwarantując pracownikom, że nie stracą pracy. Z tego punktu widzenia Polonez ma niezaprzeczalne zalety. Jego produkcja jest pracochłonna, dzięki czemu zajęcie ma kilkunastotysięczna armia pracowników, jakiej w nowoczesnych fabrykach samochodów już się nie spotyka.

- Polonez stanowi pomost między tym, co było, a tym, co będzie - wyjaśnia wiceprezes Daewoo-FSO Janusz Woźniak. - Dzięki niemu mogliśmy dokonać modernizacji zakładu i przejść do produkcji nowych modeli. Okres ten pozwolił również naszym filiom i kooperantom na dostosowanie się do nowych wymagań produkcyjnych.

Klienci nie docenili jednak wysiłku koreańsko-polskiej wytwórni. Od kilku lat spada sprzedaż Polonezów i to w sytuacji, gdy rynek motoryzacyjny przeżywa niespotykany rozwój. W ubiegłym roku nabywców znalazło ponad 50 tys. tych samochodów, w tym roku będzie dobrze, jeśli uda się sprzedać nieco ponad 30 tys.

Polityka 33.1998 (2154) z dnia 15.08.1998; Gospodarka; s. 54
Reklama