Archiwum Polityki

Ponure żniwa

Nie ma nic dziwnego w tym, że w gorący czas żniw rolnicy blokują drogi i przejścia graniczne oraz zapowiadają, że na podobne akcje znajdą czas w każdy wtorek. Dochody ponad 65 proc. rolników nie zależą przecież od zbiorów, ale od budżetu państwa. Nie batalia żniwna jest więc dla nich istotna, lecz boje o podział publicznych pieniędzy, w istocie cudzych, gdyż wieś i rolnictwo są praktycznie wyłączone ze świadczeń na rzecz państwa. Blokada dróg jest więc tylko rozgrzewką do walki, która po wakacjach rozegra się w parlamencie.

Na transparentach będzie napisane, że chodzi o zmiany, w istocie zaś o kontynuację polityki PSL, do której niezręcznie się przyznawać. Zwłaszcza zagończykom obecnego ministra rolnictwa - na czele protestów stają bowiem przywódcy związków chłopskich, będący jednocześnie członkami gabinetu politycznego ministra Janiszewskiego. Zaiste, trudno odsiewać ziarno od plew, czyli zamiary prawdziwe od deklarowanych, zwłaszcza że hasło najbardziej eksploatowane na transparentach, czyli ograniczenie importu zboża, także 6 sierpnia straciło swoją aktualność i przywóz ziarna staje się mniej opłacalny. Co do jednego nie można mieć wątpliwości - manifestacje mają wytworzyć w społeczeństwie wrażenie, że chłopu dzieje się źle, a gdyby Sejm zaakceptował budżet 1999 r., zaproponowany przez rząd, to będzie mu się działo wręcz tragicznie.

Tegoroczne nakłady na wieś do przyszłorocznych mają się zaś tak, że obecnie dotacje do średniego gospodarstwa chłopskiego wynoszą 6761 zł, zaś w 1999 r. planuje się je na poziomie 7982 zł. W liczbach globalnych jest to 13 mld 523 mln i 15 mld 964 mln, czyli ponad 18 proc. więcej (patrz tabela). Można powiedzieć jeszcze inaczej - ponad 40 proc. podatków od dochodów osobistych, jakie płaci reszta społeczeństwa, nie idzie na utrzymanie państwa, tylko wsi.

A przecież jej wspomaganie nie polega tylko na dotacjach z budżetu. Wieś - także za sprawą chłopskich polityków - żyje własnym życiem, nie dotyczą jej obciążenia, które muszą ponosić wszyscy, z rolnictwem nie związani. Gospodarstwa rolne, bez względu na to, jakie dochody przynoszą, nie płacą podatku dochodowego ani ich właściciele podatku od dochodów osobistych. Wchodzącą od przyszłego roku w życie reformę służby zdrowia sfinansują także pracujący poza rolnictwem. Składki za chłopów zapłaci budżet - prawie 1 mld 700 mln zł.

Polityka 33.1998 (2154) z dnia 15.08.1998; kraj; s. 25
Reklama