Archiwum Polityki

Władza rad

Prezydent przesłał do Trybunału Konstytucyjnego tzw. nowelizację ustawy warszawskiej. Jest to jedyna decyzja, jaką Aleksander Kwaśniewski mógł podjąć. Jeżeli mówimy o legislacyjnych skandalach, to sposób narodzin tej ustawy na takie miano niewątpliwie zasługuje.

Skutki prezydenckiej decyzji są dziś trudne do przewidzenia. Efektem ostatecznym może być np. zarząd komisaryczny, zwłaszcza że swoje "trzy grosze" dołożyła do przyszłego bałaganu Rada Ministrów, która uczyniła stolicę jednym powiatem ziemskim, a więc wprowadziła dodatkowy szczebel samorządu ze starostą na czele. Przypomnijmy: Akcji Wyborczej Solidarność nie udało się w Sejmie uzyskać większości dla radykalnej zmiany ustroju stolicy. Nie zlikwidowano więc obecnej gminy Centrum i nie ustanowiono w jej miejsce 7 nowych gmin. W wyniku tego Warszawa składać się miałaby z 17 gmin tworzących jeden powiat. Ten pomysł przeforsowano jednak w Senacie, a Sejm nie zdołał uchwały Senatu odrzucić.

Senackie zmiany poszły tak daleko, że druga izba nie odniosła się do projektu uchwalonego przez Sejm, ale napisała raz jeszcze nowy projekt.

Senat podejmował swą decyzję wiedząc o zasadniczych wątpliwościach natury konstytucyjnej. W dyskusji ten wątek był na dobrą sprawę wątkiem najważniejszym. Jest to bowiem pytanie o rolę ustrojową Senatu - jak dalece senackie poprawki mogą ingerować w materię przygotowaną przez Sejm? Czy pod pozorem poprawek można występować z zupełnie nową inicjatywą ustawodawczą? Senat ma odrębne prawo do takiej inicjatywy, ale w tym wypadku z niego nie skorzystał. Zarzut niekonstytucyjności nowej ustawy warszawskiej nie dotyczy zresztą tylko tej kwestii. Dotyczy on także tego, czy można likwidować gminę (w tym przypadku gminę Centrum) bez niezbędnych społecznych konsultacji, a nawet wbrew woli samorządów, a także zmniejszać uprawnienia gmin (na rzecz rady Warszawy), mimo iż właśnie gmina znajduje się pod szczególną konstytucyjną ochroną.

Jeżeli więc szukamy przykładu absolutnego prymatu polityki i partykularnych interesów nad bardzo istotnymi wątpliwościami natury prawnej, to dzieje tzw.

Polityka 33.1998 (2154) z dnia 15.08.1998; Wydarzenia; s. 15
Reklama