Archiwum Polityki

Największy z żyjących

Wayne Shorter, JuJu

Kto na wielki finał naszej kolekcji Blue Note? Ktoś, kogo będziemy mieli szczęście usłyszeć w najbliższym czasie na żywo: jeden z najsłynniejszych i najwspanialszych saksofonistów, 76-letni dziś, ale wciąż w znakomitej formie. Wayne Shorter z kwartetem, z którym gra od 2000 r.: pianistą Danilo Perezem, basistą Johnem Patituccim i perkusistą Brianem Blade’em, zagra 4 listopada na warszawskim Torwarze, a następnego dnia w Auli UAM w Poznaniu. Występ warszawski odbędzie się w ramach wielkiego, trzyczęściowego koncertu „Tribute to Miles Davis”, wiążącego się z przypadającym w tym roku półwieczem legendarnej płyty „Kind of Blue” (wystąpią ponadto Marcus Miller ze swym zespołem oraz jedyny żyjący muzyk ze składu, który nagrywał „Kind of Blue”, perkusista Jimmy Cobb ze swoim So What Band). Shorter w jej nagraniu akurat nie brał udziału (choć wielokrotnie później grywał na koncertach z Milesem utwory z tej płyty), ale przez sześć lat (1964–70) był członkiem jednego z najlepszych składów kwintetowych, w jakich Milesowi zdarzyło się grać. Wspólnie nagrali m.in. „Miles in Berlin”, „Miles Smiles”, „Nefertiti”, „Miles in the Sky”, „In a Silent Way” i wreszcie eksperymentalne „Bitches Brew”; potem saksofonista odszedł z zespołu, by stworzyć własny: pamiętny Weather Report. Wcześniej Shorter grał m.in. z zespołem Horace’a Silvera i w grupie Art Blakey and the Jazz Messengers. W latach 60., zaraz przed wejściem do zespołu Milesa, dla wytwórni Blue Note i nie tylko nagrywał też jako lider.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Kultura; s. 55
Reklama