Archiwum Polityki

Rząd nie poleci

Nie będzie nowych samolotów dla prezydenta i premiera. Przynajmniej na razie. Zapowiadany od dawna zakup dwóch maszyn został wstrzymany. Sprawa jest kuriozalna, bo wyprodukowane w Brazylii embraery 175 po około 30 mln dol. za sztukę są już w Polsce. Tyle że nie wożą prezydenta i premiera, ale pasażerów PLL LOT.

Skomplikowana transakcja przewidywała, że dwie z 12 maszyn, które wcześniej zamówił nasz narodowy przewoźnik, za pieniądze z bankowej pożyczki kupi Agencja Restrukturyzacji Przemysłu, a precyzyjniej – specjalnie utworzona przez nią spółka ARP Fly. Ta z kolei miała je wyleasingować Ministerstwu Obrony Narodowej, które odpowiada za transport lotniczy najważniejszych osób w państwie.

Chodziło o to, by zapewnić vipom nowoczesne samoloty, nie obciążając bezpośrednio budżetu państwa, a przy okazji pomóc LOT, który znajduje się w poważnych tarapatach. Nie jest tajemnicą, że przewoźnik miałby trudności ze znalezieniem pieniędzy na zakup wszystkich zamówionych maszyn.

Do dyspozycji rządu embraery miały być oddane jeszcze w tym roku. – Pierwotnie zakładano, że pierwszy samolot dostarczony zostanie do końca czerwca, drugi zaś do końca sierpnia – mówi Mirosław Filip, prezes ARP Fly. Nic z tego jednak nie wyszło, choć znalazł się bank gotów pożyczyć pieniądze spółce, wyszkolono nawet pilotów, którzy mieli siąść za sterami embraerów. Powód – spółce zabrakło pieniędzy, by m.in. przygotować dokumentację, a Ministerstwo Skarbu nie zgodziło się na dofinansowanie ARP Fly. – Podczas przygotowywania transakcji okazało się, że leasing byłby zbyt drogi. Kupienie nowych bezpośrednio od producenta wyszłoby taniej – mówi „Polityce” wysoki rangą urzędnik MON. W efekcie całą procedurę wstrzymano, a rząd zaczął się zastanawiać, czy nie kupić maszyn bezpośrednio od LOT.

Polityka 44.2009 (2729) z dnia 31.10.2009; Flesz. Ludzie i wydarzenia; s. 6
Reklama