Archiwum Polityki

Polityka i obyczaje

Janusz Wojciechowski, który po godzinach bywa poetą, zamieścił na swym blogu wiersz inspirowany prasowymi doniesieniami o nepotyzmie wicepremiera Waldemara Pawlaka: „Tu subwencja, tam dotacja/Tutaj spółka, tam fundacja/Tutaj kontrakt, tam posadka/Tu kolega, tam znów matka//I nikt bracie nie podskoczy/Nie wygarnie prosto w oczy/Nie doniesie na policję/Bo straż zerwie koalicję”.

Jarosław Kurski popisał się znajomością łaciny. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” zapytał go: „Ostatnio chodzi pan jakiś smutny. To dlatego, że prezes nie chce pana puścić do Parlamentu Europejskiego?”. Kurski odpowiedział sentencją: „De PiS nil sine bene” (o PiS dobrze albo wcale).

Premier dba także o dietę swych ministrów. „Fakt” ustalił, że podczas wtorkowych posiedzeń Rady Ministrów nie serwuje się już ciasteczek z kremem ani innych słodkości. Teraz na stole są owoce, melony, pomarańcze i polskie jabłka. Jeden z ministrów, który jednak bał się podać nazwiska, pochwalił pomysł Tuska: „Po słodyczach człowiek tylko przez chwilę ma więcej energii, a zaraz potem robi się ospały i ociężały. Więc owoce są lepsze”.

Ryszard Kalisz ma powodzenie u kobiet, o czym w zeszłym tygodniu rozpisywały się tabloidy. Koledzy z SLD wiedzą, w czym tkwi tajemnica sukcesów kolegi. „Rysiek to dusza towarzystwa – tłumaczy Tadeusz Iwiński. – Jest ciepły i misiowaty, co kobiety lubią. Poza tym ma duże poczucie humoru. Być może kobiety przyciąga też władza. Jeździ też jaguarem, a niektórym kobietom to imponuje”.

W sprawie romansu Kazimierza Marcinkiewicza zabrał ostatnio głos sam przeor klasztoru oo. benedyktynów w Tyńcu.

Polityka 12.2009 (2697) z dnia 21.03.2009; Polityka i obyczaje; s. 114
Reklama