Archiwum Polityki

Nie ma spokoju w Ardoyne

Jedenaście lat po oficjalnym zakończeniu konfliktu w Irlandii Północnej rozpoczyna się rozliczanie z przeszłością, a obie niegdyś zwalczające się strony szukają sposobu na zbudowanie nowej
Polityka

Taksówka jadąca z centrum Belfastu do Ardoyne kluczy labiryntem uliczek pnących się coraz wyżej na jedno ze wzgórz otaczających miasto. Po drodze mija setki identycznych domków z czerwonej cegły, dzieci grające w piłkę na ulicach, ludzi wracających z pracy do domu. Na pozór więc nic niezwykłego w Ardoyne się nie dzieje. Zazwyczaj gadatliwy John bacznie jednak obserwuje okolicę. Żeby pokazać jedną z najbardziej niebezpiecznych dzielnic północnego Belfastu, gdzie północnoirlandzki konflikt tli się jeszcze pod powierzchnią normalnego życia, John musiał wykonać kilka telefonów do mieszkających tu przyjaciół.

Tak, wojna się skończyła, ale lepiej być ostrożnym.

Ulster po Kłopotach

Wojna w Irlandii Północnej, nazywana ironicznie The Troubles (Kłopoty), oficjalnie zakończyła się w 1998 r. Pochłonęła blisko 3700 istnień – ofiar zamachów bombowych, żołnierzy sił brytyjskich stacjonujących tu do 2007 r. oraz zarówno katolickich jak i protestanckich bojówkarzy (patrz słowniczek). I choć dzisiejszy Belfast zupełnie nie przypomina podzielonego na getta miasta sprzed dekady, to w niektórych jego częściach pamięć o wzajemnych krzywdach jest jeszcze żywa. Takim miejscem jest Ardoyne. W ciągu trzydziestoletniego konfliktu zginęło tu 600 osób.

Nie dalej jak trzy lata temu w zamieszkach na terenie dzielnicy kilkadziesiąt osób zostało rannych, jeden z brytyjskich żołnierzy stracił nogę w wyniku eksplozji bomby domowej roboty. – Poszło o katolicką szkołę – wyjaśnia John Gowdy, emerytowany przewodnik i zdeklarowany republikanin. – Budynek znajduje się na granicy katolickiego Ardoyne i protestanckiego Glenbrynn. Ciągle leciały w jego stronę kamienie. Gdy bowiem brytyjskie władze zabroniły protestanckim oranżystom organizowania tradycyjnych marszów przez dzielnice katolickie, ci w odpowiedzi zablokowali dostęp do szkoły.

Polityka 12.2009 (2697) z dnia 21.03.2009; Na własne oczy; s. 108
Reklama