Archiwum Polityki

Chłopski interes

Od tygodnia media opisują szczegóły towarzysko-biznesowego układu, jaki zbudował wokół siebie wicepremier Waldemar Pawlak. Układ obejmujący m.in. Waldemara Pawlaka, jego mamę, konkubinę i kolegę ze studiów od lat działał zupełnie jawnie, co utrudniało jego wykrycie. Cała sprawa tak bardzo zaskoczyła premiera Tuska, że z wrażenia zaniemówił.

Po ujawnieniu, że w układzie funkcjonowała także kierowana przez Pawlaka Ochotnicza Straż Pożarna otrzymująca dotacje od rządu, w którym Pawlak jest wicepremierem, pojawiły się głosy o możliwym konflikcie interesów prezesa PSL. Na szczęście on sam uspokoił, że żadnego konfliktu w jego interesach nie ma, a Straż Pożarna oraz jego najbliżsi pracują w pełnej zgodzie.

Trzeba powiedzieć, że w związku z tą sprawą w mediach pojawiło się tendencyjne słowo „nepotyzm”, które zaciemnia prawdziwy obraz całości. Oburzeni liderzy PSL przyznają, że agresywny język, z którego słowo to pochodzi, jest językiem peeselowi obcym i debaty w takim języku partia w żadnym razie nie da sobie narzucić.

Na łamach „Dziennika” zaniepokojony poseł Stefaniuk nie bał się otwarcie postawić fundamentalnego pytania: „Czy jak ktoś ma mamusię, to już jest nepotyzm?”. Przecież nie od dziś wiadomo, że wiele kobiet jest czyimiś matkami i z tego powodu nie można ich dyskryminować. Te matki muszą gdzieś pracować, dlatego trzeba je jakoś zagospodarować. A to, że jednej z tych matek wicepremier zdecydował się przekazać udziały w firmach powiązanych ze Strażą Pożarną i że osoba ta przypadkiem okazała się akurat jego matką, nie może przekreślać ani Waldemara Pawlaka, ani matki.

Nawiasem mówiąc, równie absurdalnie brzmią zarzuty, że konkubina wicepremiera zarządzała firmą robiącą interesy z podległą wicepremierowi Strażą Pożarną.

Polityka 12.2009 (2697) z dnia 21.03.2009; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama