Archiwum Polityki

Zróbmy jedną światową walutę!

Robert A. Mundell, ekonomista, laureat Nagrody Nobla, współtwórca euro

Jacek Żakowski: – Czy ojciec euro jest dumny ze swojego dziecka?

Robert A. Mundell: – Oczywiście, spełniło swoją rolę.

Czyli?

Zintegrowało dużą część Europy. Zlikwidowało niestabilność bilansów handlowych i kursów. Ograniczyło presję płacową, która zmuszała państwa do dewaluowania waluty. Ułatwiło handel. Umożliwiło stworzenie wielkich europejskich przedsiębiorstw. Zlikwidowało gigantyczne spekulacje, które miały sens, dopóki rządy mogły dewaluować walutę. Stało się dokładnie to samo, co Ameryka przeżyła po 1785 r., kiedy Stany Zjednoczone stworzyły unię walutową i dolar zastąpił 13 walut stanowych. Najlepszą miarą wielkiego sukcesu euro jest to, że stało się ono drugą walutą rezerwową świata. Jedynym problemem, który powstał po stworzeniu euro, jest silna fluktuacja kursów euro do dolara. Jeżeli w ciągu roku kurs dolara do euro waha się między 1,64 a 1,23, to cała gospodarka ma problem. Ale to nie jest wina euro, tylko skutek braku koordynacji polityki monetarnej prowadzonej przez amerykański FED i europejski EBC.

Trudno sobie wyobrazić koordynację polityki banków emitujących konkurujące ze sobą waluty.

Ale to jest konieczne. Konkurencja między walutami to absurd niszczący system walutowy. Inteligentni ludzie, tacy jak George Soros, mówią dziś, że system walutowy nie działa. Niestety mają rację.

A dlaczego nie działa?

Bo nie wiadomo, co ile kosztuje. Rynki przestały być mechanizmem wyceny rozmaitych wartości, a stały się miejscem czystych spekulacji.

Dlaczego?

To jest skutek politycznej decyzji podjętej w 1971 r., kiedy MFW zdecydował o odejściu od systemu Bretton Woods, rezygnacji ze sztywnych kursów walut i ustanowieniu systemu kursów płynnych.

Polityka 12.2009 (2697) z dnia 21.03.2009; Rozmowa Polityki; s. 38
Reklama