Archiwum Polityki

Moc Pusztuna

Rządzić Kabulem to nie znaczy rządzić Afganistanem. Władza centralna usytuowana w stolicy sięga rogatek miasta. Za rogatkami są góry, za górami pustynie, potem znowu góry. Tu i ówdzie w dolinie lub wąwozie widać z samolotu małą plamkę zieleni. Jest to kiszłak, czyli wioska. Kiszłak rządzi się sam, o Kabulu nic nie wie.

Najwyższą władzą jest w wiosce ojciec rodu. Rody tworzą plemię. Ojcowie rodów i wódz plemienia to starszyzna zbierająca się na narady zwane dżirgami. Największe zgromadzenie, skupiające starszyznę licznych plemion, a czasem nawet narodów afgańskich, to loya dżirga. Takiego zgromadzenia nie było od dziesięcioleci, bo Afganistan jest podzielony i zapewne takim pozostanie.

Największą grupę etniczną stanowią w Afganistanie Pusztuni (zwani inaczej Pasztunami lub Pathanami). Uważają się za prawdziwych, rdzennych Afgańczyków, innych, to znaczy Hazarów, Tadżyków, Uzbeków i Kirgizów mając za osiadłych przybyszów, czyli imigrantów. Najstarsi to Hazarowie, potomkowie żołnierzy Dżyngis-chana. Wsławili się w wieku XIII rzezią Heratu. Są szyitami, umartwiają się, jak gdyby w Afganistanie natura i polityka nie dość umartwiały ludzi. Są zamkniętymi w sobie urodzonymi konspiratorami. Za protektora, ze względów religijnych, mają Iran, który też jest narodem szyickim. Mieszkają w Kabulu i Heracie.

Tadżycy, Uzbecy i Kirgizi to świeża emigracja. Jako basmaczy, czyli wrogów rewolucji, zepchnął ich za Amu-darię w latach 30. marszałek Tuchaczewski. W swoich własnych krajach żyli podobnie jak u siebie Pusztuni. Też w kiszłakach, też pod wodzą ojców i naczelników plemion.

Pusztuni zajmują terytorium wolnych plemion, które rozciąga się od afgańskiego Dżalalabadu do pakistańskiego Peszawaru. Terytorium to przedzielone zostało przez Anglików linią Duranda, która na mapach widnieje jako granica między obydwoma krajami. Afgańczycy jej nie uznają. Ale Pakistan ma z nimi więcej problemów, bo prowincja zwana Północno-Zachodnim Terytorium Granicznym zamieszkana jest w większości przez Pusztunów pakistańskich, którzy nie różnią się niczym od Pusztunów afgańskich.

Polityka 43.2001 (2321) z dnia 27.10.2001; Świat; s. 44
Reklama