Archiwum Polityki

Miasto jak ze słów

Krakowska książka telefoniczna (gdyby oczywiście pisarze nie zastrzegali swoich numerów) mogłaby wyglądać jak skorowidz najwybitniejszych nazwisk z podręczników do współczesnej literatury. Miasto szczególnie upodobali sobie poeci: Czesław Miłosz, Ryszard Krynicki mieszkają w Krakowie już od kilku lat. Na początku lipca, po dwudziestoletniej emigracji, z Paryża do Krakowa przeprowadza się Adam Zagajewski. Kto następny?

Już mówi się o kolejnych przeprowadzkach: wtajemniczeni szepcą, że Ewa Lipska, która kilkanaście ostatnich lat spędziła w Wiedniu, kończy urządzać mieszkanie w sąsiedztwie Wisławy Szymborskiej. Litewski poeta Tomas Venclowa w zabytkowym centrum kupił niewielki apartament.

Słowo „powrót” kojarzy się z podniosłością, z wielką pompą. Do Polski powracał Czesław Miłosz. Emigrant, konsekwentnie wymazywany przez władze PRL ze świadomości Polaków, przyjechał do kraju w aureoli noblisty.

Do Krakowa powracał też Sławomir Mrożek, choć nie było to już stąpanie po patriotycznym gościńcu. Lata 90., czasy ostrej konkurencji mediów, sprawiły, że powrót autora „Emigrantów” stał się wydarzeniem medialnym. Tym bardziej intrygującym, że dramaturg słynie z małomówności i niechęci do publicznych wystąpień. Mrożek, by chronić się przed zmasowanym atakiem mediów, postanowił, że osoby postronne mogą się z nim kontaktować za pośrednictwem jednej z krakowskich kancelarii prawnych. Składało się w niej list z prośbą o wywiad. Po kilku miesiącach przychodziła odpowiedź, na ogół negatywna.

Na ostatnim pożegnalnym wieczorze w Instytucie Polskim w Paryżu Adam Zagajewski podkreślał, że się do Polski przeprowadza. Słowo „przeprowadzka” jest nowoczesne, pozbawione majestatu, skupia w sobie cechy współczesnego świata, w którym przenoszenie się z miejsca na miejsce jest czymś równie naturalnym, jak jeszcze przed stu laty spędzenie życia od urodzin do śmierci w domu przekazywanym z pokolenia na pokolenie.

Życiowy remanent

Ale lekkość terminologii to najprawdopodobniej kamuflaż dla trudnej chwili zamykania wieloletniego rozdziału życia. Likwidacja domu, selekcja rzeczy zmusza do refleksji, staje się życiowym remanentem.

– Jest to moment bolesny i intymny – wyznaje poeta, o którym krakowscy przyjaciele mówią, że nie lubi rozgłosu, atmosfery sensacji wokół swojej osoby.

Polityka 28.2002 (2358) z dnia 13.07.2002; Kultura; s. 47
Reklama