Archiwum Polityki

List do ministra

Studenci i absolwenci wydziałów reżyserii filmowej w przerwie między pisaniem kolejnych scenariuszy, których i tak zapewne nie uda się zrealizować, napisali list do ministra kultury. List ma ton rozpaczliwy, więc minister Andrzej Celiński na pewno się wzruszy i spełni w najbliższym czasie większość wymienionych postulatów, jak choćby uchwalenie nowej ustawy o kinematografii, wsparcie dla dzieł artystycznych i w ogóle doprowadzenie do takiej sytuacji, w której każdy, kto chce film zrobić, to sobie robi.

Sprzyjam młodym filmowcom, martwię się, że niektórzy zdolni debiutanci nie mogą nakręcić drugiego filmu, ale ich naiwna wiara w moc sprawczą ministra wydaje mi się pomysłem z bardzo starego filmu, przynajmniej sprzed 1989 r. Ale jeżeli już zaczęli się wprawiać w sztuce otwartej korespondencji, powinni teraz napisać list do publiczności, wyjaśnić, jakie filmy chcieliby robić, o czym, po co, i dlaczego kultura narodowa straci, jeżeli te plany twórcze nie zostaną zrealizowane. Tylko nie piszcie, że najchętniej zrobilibyście film o tym, że w Polsce nie można zrobić filmu.

Zdzisław Pietrasik

Polityka 9.2002 (2339) z dnia 02.03.2002; Kultura; s. 44
Reklama