Archiwum Polityki

Nieporozumienia wyszehradzkie

Solidarna jedność Grupy Wyszehradzkiej, do której należymy z Węgrami, Słowakami i Czechami, przydałaby się szczególnie teraz, gdy każdy oddzielnie finalizuje trudne rozmowy z Brukselą. Niestety planowane spotkanie w Budapeszcie zostało zerwane. Premierzy Czech i Słowacji zbojkotowali gospodarza Viktora Orbana po jego wypowiedzi na forum Parlamentu Europejskiego, iż nie ma dla obu państw miejsca w Unii, zanim nie odwołają dekretów Benesza (posłużyły one po wojnie do wysiedlenia 3 mln Niemców Sudeckich).

Istotnie, dokument to niezbyt chlubny, bo kierujący się odpowiedzialnością zbiorową, ale też Węgrzy ze szczególną ostrożnością powinni wracać do kwestii wojennych i powojennych rozliczeń, współodpowiedzialności i winy. To właśnie forum wyszehradzkie mogło być właściwą platformą do wymiany opinii, w tej i wszystkich innych kontrowersyjnych kwestiach, których nie brakuje. Dialog przez pośredników jest złym dialogiem, zaś brak dialogu – jeszcze gorszy. Dlatego Polska powinna podjąć wysiłki, by znów został nawiązany.

Witold Pawłowski

Polityka 9.2002 (2339) z dnia 02.03.2002; Komentarze; s. 15
Reklama