Archiwum Polityki

Na spalonym

Jak piłkarze podzielili Jugosławię

Kluby byłej Jugosławii – Crvena Zvezda, Dynamo Zagrzeb, Hajduk Split czy Vardar Skopje – zachwycały grą kibiców w całej Europie, wielokrotnie sięgając po międzynarodowe trofea. Podczas wojny, jaka przetoczyła się przez ten kraj w latach 90., piłka nożna odegrała ważną rolę – przywiązanie do barw klubowych było często tożsame z przywiązaniem do idei niepodległości. Hasła rozpadu Federacji po raz pierwszy głoszono nie gdzie indziej jak właśnie na stadionach, a starcia kibiców z policją przeradzały się w manifestacje polityczne. Teraz, kiedy do suwerenności szykuje się wchodzące w skład Serbii Kosowo, władze tej prowincji na chybcika organizują niezależną ligę piłkarską. Nie ma ligi, nie ma członkostwa w FIFA lub UEFA (europejska federacja piłkarska); wprawdzie nie palą się one do przyjęcia Kosowa, ale Albańczycy nie tracą nadziei – w sprawę sportowej niezależności prowincji bardzo zaangażował się jej prezydent Ibrahim Rugova. Powstały już nawet zręby przyszłego Komitetu Olimpijskiego Kosowa.

Chorwacka Torcida

„Jak zwierzęta wyczuli w powietrzu krew, chcieli, żeby się polała, i dopiero wtedy ich najniższe instynkty byłyby zaspokojone” – pisały belgradzkie gazety po meczu, jaki rozegrało chorwackie Dynamo Zagrzeb z serbskim Partizanem Belgrad w 1991 r. Bohaterami tej relacji byli nastrojeni nacjonalistycznie chorwaccy kibice, demonstrujący swą niechęć do Serbii i wykrzykujący hasła niepodległościowe.

Gwałtowne starcia kibiców chorwackich i serbskich mają długą tradycję; najgłośniejsze bodaj były zajścia w Splicie w 1974 r., gdy doszło do krwawych walk pomiędzy kibicami Hajduka a żołnierzami serbskimi, kibicującymi wojskowej Crvenej Zvezdzie.

Polityka 16.2002 (2346) z dnia 20.04.2002; Społeczeństwo; s. 84
Reklama