Archiwum Polityki

Ominąć święta

To jest tytuł najnowszej powieści Grishama, nieco przewrotny, jak wiedzą ci, którzy książkę przeczytali – ponieważ świąt ominąć się nie da. A już na pewno nie da się ominąć świąt w telewizji. Wiedzą o tym dobrze osoby odpowiadające za repertuar w poszczególnych stacjach, więc starają się, jak mogą, by dostarczyć widzowi wiele przyjemności. Polega to z grubsza biorąc na tym, że: 1. pokazuje się filmy pokazywane w czasie poprzednich świąt, bo wiadomo, iż widz najbardziej lubi powtórki. 2. eksploatuje się niemiłosiernie prezenterów, którzy muszą z tej okazji opowiadać o lepieniu bałwanów z dziadkiem, ale także startować w teleturniejach, a nawet śpiewać kolędy, bo wiadomo, iż widz uwielbia nieoczekiwane zamiany ról. 3. na wszelki wypadek co pewien czas przypomina się telewidzowi, że ma być szczęśliwy, ponieważ ogląda świąteczny program telewizyjny.

Można „przelecieć” wszystkie kanały i wszędzie jest mniej więcej tak samo. To już może byłoby lepiej, gdyby telewizje przestały się fatygować i na ostatnią dekadę grudnia przygotowywały normalny program.

Polityka 1.2002 (2331) z dnia 05.01.2002; Kultura; s. 44
Reklama