Uroda, twierdzi z całkowitą pewnością znajomy ksiądz, nie jest potrzebna do zbawienia, a nawet, ze względu na zwiększoną liczbę pokus, może je komplikować. Jednak na ziemskim padole opłaca się być ładnym – 90 proc. Polaków nie ma wątpliwości, że dobry wygląd i sylwetka pomagają w osiągnięciu sukcesu w pracy i osobistego szczęścia. W sferze zawodowej można znaleźć sporo przykładów na potwierdzenie tej tezy. Z badań prowadzonych w różnych krajach wynika, że szczuplejsi łatwiej otrzymują etat niż osoby z nadwagą, niscy mężczyźni zarabiają mniej niż wysocy, atrakcyjne kobiety częściej otrzymują delegacje zagraniczne, stypendia, dodatkowe staże. Uroda wcale jednak nie gwarantuje powodzenia w życiu osobistym, może tylko daje czasami prawo większego wyboru partnerów i partnerek. Znany aktor Jan Nowicki z upodobaniem cytuje słowa swojej żony Marty Meszaros, która po latach niełatwego związku powiedziała: „Po co były ci te wszystkie piękne kobiety, skoro one wyglądają teraz tak samo jak ja?”.
Piękno jest bardziej kwestią wszechobecnej mody niż indywidualnych gustów. Obraz przystojnego, wedle polskich sondaży, mężczyzny rysuje się następująco: wysoki, muskularny, a jednocześnie szczupły, ze zdrową cerą, ładnymi włosami, opalony. Muskuły za niezbędny walor trzykrotnie częściej uznają ankietowani panowie niż panie. Idealna męska fizys ma silnie zarysowaną szczękę, szeroki podbródek, prosty nos i duże oczy, obojętnego koloru, jednak najlepiej oceniane jest połączenie niebieskich oczu z czarnymi włosami. Urodziwe kobiety powinny być smukłe, proporcjonalne, z dobrą gładką skórą, opalone. Ich twarze, o regularnych rysach, mają przyozdabiać małe noski, wypukłe usta, wielkie oczy i aksamitna cera. – Problem polega na tym – wzdycha chirurg plastyczny dr Jarosław Stańczyk z klinki Linea Corporis – że ludzie pragną być do siebie jak najbardziej podobni.