Tytuł „Zostań”, odnoszący się do sytuacji bohatera, można jednocześnie potraktować jako wezwanie do bardziej niecierpliwego widza, który mniej więcej w połowie projekcji zacznie się zastanawiać, czy nie wyjść z kina. Renomowany reżyser Marc Forster („Marzyciel”, „Monster’s Ball”) tym razem proponuje nam łamigłówkę w stylu dawnego filmu czeskiego, którego specyfikę określano w Polsce ładnym skrótem „nikt nic nie wie”. W tym wypadku nie ma nawet pewności, czy twórcy filmu wiedzieli. Najpierw wydaje się, że oglądamy kolejny thriller o psychiatrze i jego pacjencie. Henry Letham (Ryan Gosling) to pacjent niezwykły: oto już na wstępie oznajmia lekarzowi Samowi Fosterowi (Ewan McGregor), iż zamierza popełnić samobójstwo w dniu swych 21 urodzin, czyli już wkrótce – w najbliższą sobotę. Sam bardzo poruszony tą zapowiedzią próbuje skontaktować się z koleżanką z pracy, która wcześniej opiekowała się Henrym, ale – jak się okaże – obecnie ma ona poważne kłopoty sama z sobą. Wkrótce w podobnej sytuacji znajdzie się Sam: próbując przy pomocy przyjaciółki, dawnej pacjentki (Naomi Watts), zgłębić tajniki psyche Henry’ego, jakby przejmuje jego lęki i obsesje, zarazem traci poczucie różnicy między życiem własnym i chorego. Który z nich jest reżyserem zdarzeń, a który wykonawcą? Ale to jeszcze byłaby prosta zagadka, gdyby nie prolog i epilog, które o wiele bardziej komplikują całą historię. A jednak widz, który zostanie w kinie, nie pożałuje: wprost zachwycać się można stroną wizualną filmu, obrazami jak z sennego marzenia, kolorami, muzyką. Nawet Nowy Jork nie przypomina Nowego Jorku.