Archiwum Polityki

Szczery śmiech

Dawno nie zaglądaliśmy do programu „HBO na stojaka”, więc przy okazji odkodowania kanału dla szerszej publiczności sprawdziliśmy, co się tam dzieje. Po pierwsze, publiczność nie udaje, jak to zazwyczaj w telewizji bywa, że się bawi, tylko śmieje się do rozpuku. Nie siedzi sztywna i speszona, czekając na hasło „oklaski”, ale spontanicznie bije brawo, dopowiada swoje kwestie, występujący na scenie łatwo nawiązują z nią kontakt, prowadzą krótkie dialogi, wymieniają uwagi. Tego rodzaju swobodne zachowanie z pewnością wymaga odpowiedniego przygotowania. Po drugie, wszelkie żarty, skecze i monologi wypowiadane w „HBO na stojaka” mają walor ponadczasowy. Umożliwia to powtarzanie (w końcu kanał jest płatny i nikt nie chce do niego dokładać) audycji bez zgrzytów z teraźniejszością, ale też ze stratą dla aktualności. Nie wszystkie żarty są najwyższych lotów. Jednak wówczas wytrawni kabareciarze m.in.: Jerzy Skoczylas, Stanisław Zygmunt, Artur Andrus, Krzysztof Jaroszyński nadrabiają minami, a publiczność – przynajmniej ta w studiu – się zaśmiewa.

Krystyna Lubelska

HBO na stojaka

, w soboty, godz. 21.00

Polityka 16.2006 (2551) z dnia 22.04.2006; Kultura; s. 59
Reklama