Archiwum Polityki

Wojny domowe

Wspólnoty mieszkaniowe są na ogół kiepskimi kamienicznikami, zadbane domy stanowią rzadkość. Ustanawiają natomiast rekordy pieniactwa: każda sporna sprawa trafia do sądu.

Mieszkanie w śródmiejskiej kamienicy w Warszawie kosztuje często tyle samo co nowy apartament. – Mieszkania w kamienicach mają powodzenie. Za metr płaci się w Śródmieściu na ogół 8 tys. zł, a jeśli dom jest zadbany, cena przekracza 10 tys. W kamienicy z obskurną elewacją, zużytymi instalacjami takiej ceny się nie dostanie. Metr jest tu zwykle o około 30 proc. tańszy – mówi Marcin Jańczuk z agencji Polanowscy Nieruchomości. Bywa jednak, że różnice są znacznie większe. Właściciel mieszkania przy ul. Sienkiewicza, w ścisłym centrum Warszawy, sprzedał je dopiero wtedy, kiedy zszedł z ceną poniżej 4 tys. zł. Lokalizacja jest wprawdzie znakomita, ale stan przedwojennej kamienicy – fatalny.

Kilka lat temu w ofertach agencji nieruchomości nie było widać związku między ceną metra kwadratowego a stanem technicznym domu. Sprzedający, na ogół dawni lokatorzy, uważali – i często uważają nadal – że remonty to nie ich sprawa. Własność kończy się dla nich na progu mieszkania. Rynek pokazuje, że liczy się nie tylko towar, jakim jest mieszkanie, ale i opakowanie. – Klienci sprawdzają stan techniczny domu, badają, jak jest zarządzany. Koszty remontów są wysokie i uwzględnia się je przy zakupie mieszkania – mówi Marcin Jańczuk.

Stary dom wchłania pieniądze jak gąbka. Witold Kalinowski ze stowarzyszenia Wspólnota Mieszkaniowa szacuje, że same wydatki na remonty powinny odpowiadać w ciągu roku 1,5 proc. wartości odtworzenia domu (czyli kosztów zbudowania go od nowa). W przeliczeniu na metr kw. mieszkania oznacza to w Warszawie 5 zł miesięcznie, w innych miastach 3–4 zł. Domy, w których na remonty wydaje się tyle pieniędzy, kilka lat temu można było policzyć na palcach. Teraz jest ich sporo.

Polityka 16.2006 (2551) z dnia 22.04.2006; Gospodarka; s. 46
Reklama