Archiwum Polityki

Zdrowie na budowie

Zapowiedź wicepremiera Marka Belki, że wszystkie ulgi mieszkaniowe (poza remontową) zostaną zlikwidowane, napędza klientów spółdzielniom, deweloperom, kasom mieszkaniowym. Pospieszne wykorzystanie obecnej ulgi oznacza jednak utratę prawa do nowego, zapowiadanego odliczenia podatkowego. Czy warto na nie poczekać?

Z ulgą budowlaną żegnamy się piąty raz. Zapowiedzi jej likwidacji powtarzały się ostatnio każdego roku. Nigdy jednak nie było dobrej odpowiedzi na pytanie: co w zamian? A posłowie nie chcieli oddać ulgi tanio. Nie bez racji: od 1992 r., kiedy budżet państwa ostatecznie przestał dotować inwestycje mieszkaniowe, było to jedyne liczące się wsparcie dla budownictwa.

Pożegnanie bez łez

Wiele wskazuje na to, że tym razem ulga budowlana jednak padnie: propozycja zastąpienia jej odliczaniem od podstawy opodatkowania odsetek od kredytów mieszkaniowych nie wywołuje protestów. Wydaje się, że podatnik na tej zmianie nie straci, chociaż korzyści z nowej ulgi będą rozłożone w czasie.

Jeśli np. wydamy dziś na kupno nowego mieszkania 161 tys. zł (taka jest w br. górna granica wydatków uprawniających do ulgi), odliczymy od podatku 30 659 zł. Według nowego systemu zaciągnięcie w banku 160 tys. zł kredytu waloryzowanego kursem euro i spłacanego w równych ratach przez 20 lat (kredyty takie mają obecnie największe powodzenie) dawałoby prawo do odliczenia po roku od podstawy opodatkowania 13,5 tys. zł. W przypadku osoby z drugiej grupy podatkowej ulga wyniosłaby więc 4 tys. zł, z grupy trzeciej – 5,4 tys. zł (podatnik z pierwszej grupy tak dużego kredytu nie dostanie). Z czasem odliczenia będą coraz mniejsze. Łączna ich kwota może być jednak znacznie wyższa niż przy obecnych rozwiązaniach, choć zwykle nie wcześniej niż po ok. 10 latach; w przypadku kredytu w złotych nieco szybciej. (Patrz symulacja wyżej)

Prof. Marek Bryx, od kilku dni szef Urzędu Mieszkalnictwa, uważa, że budżet państwa też na tej zmianie skorzysta: nowa ulga będzie pobudzała popyt na mieszkania, a w rezultacie także budownictwo i związane z nim gałęzie przemysłu. Przyniesie to zmniejszenie bezrobocia, zwiększenie wpływów z podatków, budownictwo mieszkaniowe wpisze się w program ożywiania gospodarki.

Polityka 45.2001 (2323) z dnia 10.11.2001; Gospodarka; s. 56
Reklama