J. Potok z Supraśla biada na łamach „Naszego Dziennika”: „Polscy królowie oprócz imion mieli swoje przydomki: Bolesław I Chrobry, Kazimierz I Odnowiciel, Bolesław II Szczodry, Władysław II Wygnaniec, Kazimierz II Sprawiedliwy, Władysław I Łokietek, Kazimierz III Wielki. Czy do ostatniego »władcy Polski« należałoby dopisać: »Aleksander Pusty«. Chyba taki przydomek jest najbardziej odpowiedni dla obecnego prezydenta. Obejmując władzę, zastał Polskę dość zasobną, a wciągu 7 lat swych rządów zrobił z Polaków dziadów i bankrutów”.
Krzysztof Orszagh, szef Stowarzyszenia przeciwko Zbrodni im. Jolanty Brzozowskiej, nazwał „desperackim aktem obrony koniecznej” próbę linczu na prezesie szczecińskiej Odry. Za czyn stoczniowców Orszagh obwinia „białe kołnierzyki, z ironią i nonszalancją przyglądające się pokojowym demonstracjom”. W podobnym tonie wypowiedział się także poseł Andrzej Lepper: „Stoczniowcy to nie są przestępcy i stosowanie wobec nich najsurowszego środka zapobiegawczego stanowi rażące naruszenie zasad sprawiedliwości społecznej”.
Czytelnik „Naszego Dziennika” B. Lanrog martwi się w dalekim Chicago i woła do premiera Leszka Millera: „Nie pytam Pana, dlaczego Pański rząd chce nas wepchnąć na siłę do Unii Europejskiej. Przecież prawdziwi Polacy nie chcą tego. Chce Pan nas – niepodległy Naród – całkowicie zniszczyć? ”.
Ryszard Kirschen jest fryzjerem strzygącym osobistości. W „Dzienniku Bałtyckim” opowiada o wizytach w jego zakładzie prezydenta Lecha Wałęsy, księdza Henryka Jankowskiego i arcybiskupa Tadeusza Gocłowskiego.