Archiwum Polityki

Sklepik ze wspomnieniami po „S”

Pod ścianą dawnej stołówki Stoczni Gdańskiej w przeddzień rocznicy podpisania porozumień sierpniowych uwijali się studenci ASP z farbami w sprayu. Malowali: napis „Nie lękajcie się”, młodego Wałęsę przeskakującego mur i uzbrojonych po zęby milicjantów... Sąsiadująca ze stołówką sala bhp, gdzie mieści się upamiętniająca tamte wydarzenia wystawa „Drogi do wolności”, świeciła natomiast pustkami. W 2001 r. odwiedziło ją 15 tys. osób. Pierwsze półrocze 2002 wypadło jeszcze słabiej – 4566 osób. Za to co trzeci gość był obcokrajowcem (Brazylia, Australia, Meksyk, Kanada, Japonia, cała Europa). Co czwarty był uczniem, przybyłym ze szkolną wycieczką. „Jest super” – skomentowały w księdze pamiątkowej wystawy cztery dziewczyny ze Skórkowic, których zapiski sąsiadują z zapiskami rodziny Kingów z Long Beach w Kalifornii. Młodzi Polacy najczęściej postrzegają ekspozycję w kategoriach niekonwencjonalnej lekcji historii („Dowiedziałam się, jak żyli moi rodzice i dziadkowie”. „Ja już tego nie pamiętam, ale dobrze wiedzieć, jak było kiedyś”). Starsi traktują ją jako rodzaj wehikułu do podróży w czasie („porcja wzruszeń i słodko-gorzkich wspomnień”, „Jak miałem 7 lat, to czekałem przed bramą stoczni na mojego Tatę”). Rzadko zdarza się, by ktoś dawał upust rozczarowaniu teraźniejszością: „za wrednej komuny każdy miał pracę”. Zainteresowaniem cieszy się stoisko z pamiątkami, usytuowane naprzeciwko sklepu z doby deficytu towarowego. Obcokrajowcy kupują gadżety z solidarnościowym logo (kubki po 22 zł, zapalniczki po 4 zł, koszulki po 25 zł).

Polityka 35.2002 (2365) z dnia 31.08.2002; Ludzie i wydarzenia; s. 13
Reklama