Archiwum Polityki

Japiszon na aucie

Dźwięk budzika podrywa ich z łóżka, jak co dzień przez dwie minuty trzydzieści sekund uprawiają seks i dopiero pod prysznicem dochodzi do nich, że jest niedziela. Przed nimi cały dzień bez spotkań, konferencji, narad, negocjacji z klientem, roboczego lunchu i roboczej kolacji... Czekanie na poniedziałek postanawiają wypełnić rozmową. Szczerą. Impulsem do napisania sztuki „Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę” były doniesienia prasowe o zwolnieniach w drugiej połowie lat 90. w szeregach polskich yuppies. Mogła powstać kolejna papierowa sztuczka pod tezy ukute przez socjologów i dziennikarzy. Zamiast tego mamy niepozbawiony głębi ciekawy portret kawałka polskiej rzeczywistości. Anna Burzyńska zadbała, żeby jej bohaterowie, Klara i Nikodem, mieli wiarygodne, indywidualne biografie, dużym atutem tekstu są też świetne, soczyste dialogi. Niby nic skomplikowanego, ale pokażcie mi drugą taką sztukę! Dzięki temu reżyser telewizyjnej inscenizacji Maciej Dejczer nie musiał uciekać się do formalnych sztuczek mających uatrakcyjnić widowisko. Kamera podąża za japiszonami niemogącymi sobie znaleźć miejsca zarówno w swoim nowocześnie urządzonym apartamencie, jak i takim samym życiu, a grający ich Monika Kwiatkowska-DejczerMaciej Stuhr tworzą w tej kameralnej – kiedyś powiedzielibyśmy konwersacyjnej – sztuce zapadające w pamięć role.

Aneta Kyzioł

Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę

, reż. Maciej Dejczer, Scena Jedynki, TVP 1, 13 lutego, godz. 21.00

Polityka 6.2006 (2541) z dnia 11.02.2006; Kultura; s. 55
Reklama