Jarosław Kaczyński był 16 marca gościem Salonu „Polityki” w Piwnicy pod Baranami. Z tej części spotkania, która nie była transmitowana w TVP 3, wybraliśmy kilka opinii, które pojawiły się ostatnio w publicznej debacie za sprawą naszego gościa, a które Pod Baranami zostały rozwinięte.
Cytujemy tylko wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, pomijając polemiczne głosy prowadzących rozmowę – Janiny Paradowskiej i Jerzego Baczyńskiego.
Lumpenliberalizm
Pojęcie to pojawiło się na początku lat dziewięćdziesiątych i nie ja pierwszy go użyłem. Odnosi się ono do bardzo uproszczonej wersji ideologii liberalnej, która w swej istocie służyła racjonalizacji różnych nadużyć. Jej sens najlepiej i najkrócej oddaje hasło: Pierwszy milion trzeba ukraść. Ideologia ta odnosiła się także do specyficznie rozumianej sfery wolności, zwłaszcza w kwestiach obyczajowych. Ten przekaz, tworzący swego rodzaju antykulturę, był najmocniejszym przesłaniem ideowym tamtego czasu, co było niszczące dla polskiego życia społecznego. Środowisko tworzące dziś PO, może nie wprost, ale swoim prezentowanym publicznie stylem życia, bardzo się do upowszechnienia tej ideologii przyczyniło.
Kto nie jest lumpenliberałem
Jeżeli ktoś znajdzie moją wypowiedź, że dziesiątki tysięcy przedsiębiorców to wyłącznie lumpenliberałowie, temu gotów jestem oddać roczną pensję. W programie naszej partii mówimy wręcz o konieczności wywołania drugiej fali polskiego kapitalizmu. Pamiętam tę pierwszą – leżaki, szczęki, stoliki z towarem. W tym wybuchu ludzkiej aktywności odnajdywaliśmy to, czego niestety nie udało się odnaleźć w polityce, czyli prawdziwą rewolucję. Tamta grupa ludzi była jednak słabo wykształcona i zaczęła przegrywać na rynku w starciu z pierwszymi trudnościami, z konieczną formalizacją różnych działań.