Archiwum Polityki

Smutek na wesoło

Co roku odbywa się w Polsce kilkadziesiąt imprez cyklicznych, na których gra się bluesa. Co roku przybywa nowych fanów tej muzyki, choć największe rozgłośnie radiowe zupełnie ją ignorują.

Muzyczne mody przychodzą i odchodzą, a blues trwa. „Bo blues jest wtedy, kiedy człowiekowi jest źle” – śpiewała dawno temu przy ogniskach młodzież harcersko-obozowa. Zmarły w tym roku Wojciech Skowroński, jeden z pionierów polskiej odmiany tej muzyki, w swoim przeboju z początku lat 70. przekonywał, że „blues [...] nigdy nie zawiedzie/choćbym nawet mógł mieć życie z samych niedziel/to i tak bym nie zamienił tych niewielu nut/chociaż pełno w nich jesieni i tak mało słów”. Te przykłady nie są przypadkowe. W czasach kiedy Skowroński przebijał się ze swoimi piosenkami do radia, każdy początkujący gitarzysta popisujący się przy ognisku musiał mieć w repertuarze trzyakordowego bluesa, oprócz, rzecz jasna, rozpropagowanej przez Animalsów starej pieśni murzyńskiej „House Of the Rising Sun”, notabene też opartej na bluesowej frazie.

Blues wydawał się prosty jak gitarowa struna, przeto łatwy do zagrania. Był też uważany, zgodnie ze swym źródłosłowem, za muzykę smutku. Łatwo wyobrazić sobie pierwszych bluesmanów w dziejach – czarnych amerykańskich włóczęgów ze społecznego marginesu, którzy śpiewali o niedoli. Stąd ten smutek, a bywało, że i rozpacz. Amerykański krytyk S.I. Hayakawa pisał w latach 50. o istotnej różnicy między białą piosenką popularną a czarnym bluesem: piosenka popularna traktowała o świecie uczuć wymyślonych, blues, domena czarnych artystów z ulicy, przywoływał zaś fakty z życia wzięte. Fakty przeważnie mało wesołe. Ów związek z niełatwą rzeczywistością nie pozwalał, zdaniem Hayakawy, na to, by blues stał się częścią oferty kultury masowej nastawionej na dostarczanie rozrywki.

Granie po cichu

Wróćmy do Polski. Jest 1971 r., ukazuje się płyta „Blues” zespołu Breakout. Po latach lider Breakoutu Tadeusz Nalepa wspominał: „Zebrała się fajna ekipa.

Polityka 36.2002 (2366) z dnia 07.09.2002; Kultura; s. 60
Reklama