Archiwum Polityki

Wyleczeni z tajemnicy

Wiemy, jak łatwo w Polsce opluć lekarza, który potem latami musi w sądzie udowadniać, że nie jest wielbłądem. W tej sytuacji za słuszną i naturalną należy uznać decyzję dyrektora szpitala w Kielcach, aby w każdym pokoju lekarskim na terenie jego placówki był monitoring, rozmowy z pacjentami zaś były filmowane i nagrywane. Ma to uchronić lekarzy przed agresywnymi pacjentami nachalnie wpychającymi im w dowód wdzięczności koperty wypełnione banknotami, a przy okazji usiłującymi zmusić ich do wykonania zabiegów zabronionych.

Koncepcja dyrektora jest taka, że gdy pacjent będzie chciał lekarza przekupić lub nakłonić do przeprowadzenia zabronionej aborcji, ten uprzedzi pacjenta, że będzie sprawę nagrywał, po czym włączy sprzęt. Trzeba powiedzieć, iż jest to koncepcja słuszna, chociaż trudna do zrealizowania o tyle, że uruchomienie sprzętu miałoby nastąpić dopiero po wygłoszeniu przez pacjenta kwestii, która miałaby zostać nagrana.

Naszym zdaniem jest to kolejność niewłaściwa, gdyż w tej sytuacji lekarz po uruchomieniu sprzętu będzie musiał poprosić pacjenta o powtórzenie kwestii do kamery i mikrofonu i niestety istnieje obawa, iż pacjent może odmówić współpracy. Mamy nadzieję, że dyrektor sprawę przemyśli i zdecyduje, aby sprzęt był włączony cały czas. Skorzystamy na tym wszyscy – w szpitalu zapanuje większa jawność, a wiele ciekawych przypadków chorobowych zostanie lepiej udokumentowanych. Wspólne oglądanie przez personel placówki (a z czasem także przez wszystkich chętnych) filmów z gabinetów, w których pacjenci rozbierają się, są badani i opowiadają szczegółowo o swoich dolegliwościach, doprowadzi do upowszechnienia tematyki lecznictwa i pozwoli na postawienie trafniejszych diagnoz.

Polityka 11.2009 (2696) z dnia 14.03.2009; Fusy plusy i minusy; s. 102
Reklama