Archiwum Polityki

Czy bóg jest cacy?

Na spotkanie z Dorotą Masłowską – autorką sensacyjnego debiutu literackiego okrzykniętego „pierwszą polską powieścią dresiarską” – przybył kwiat inteligencji polskiej z rozmaitych szeregów: od feministek po skrzydło feminizmowi nie do końca przychylne. Podczas tej osobliwej promocji 19-letnią pisarkę pytano o wszystko, tylko nie o istotę jej „Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną”. Publiczność nurtowało natomiast, czy „Bozia jest be czy cacy”, jaki jest stosunek autorki do używek („Dorota czy bierzesz narkotyki?”). Padały pytania z zakresu zoologii („Do jakiego zwierzęcia podobny est dresiarz?”) oraz futurologii („Czy po takiej powieści druga książka będzie równie dobra?”), jakby to mało było pisarzy, którzy po debiucie potrafili pisać interesujące rzeczy. Szkoda, że w potoku tej paplaniny nie znalazł się na sali jakiś dresiarz, który Masłowską zapytałby sensownie o bohatera, autentyzm języka, jakim on mówi, czy przerysowany obraz polskich blokowisk. Autorce wypada zaś życzyć, by w takich imprezach na wyrost okrzykniętych wydarzeniami literackimi uczestniczyła jak najrzadziej.

Polityka 39.2002 (2369) z dnia 28.09.2002; Kultura; s. 56
Reklama