Czy „Pasja”, dwuczęściowa kompozycja Doroty Nieznalskiej, złożona z fotografii męskich ud, brzucha i genitaliów oraz obrazu filmowego, pokazującego udręczoną twarz mężczyzny w trakcie ćwiczeń kulturystycznych, wkomponowane w równoramienny krzyż, to dzieło sztuki czy karny występek obrazy uczuć religijnych, zagrożony nawet i dwoma latami pozbawienia wolności (art. 196 kk)? Tak właśnie uważa prokuratura w akcie oskarżenia zaprezentowanym w ubiegłym tygodniu przed Sądem Rejonowym w Gdańsku.
W 1960 r. w Szwajcarii Sąd Najwyższy skazał malarza za publiczną ekspozycję obrazu przedstawiającego nagą kobietę rozpiętą na krzyżu i nazwał to „grubiańskim” naruszeniem przekonań innych osób oraz znieważeniem krzyża jako symbolu wiary chrześcijańskiej. Liczni krytycy takiego rozstrzygnięcia grubiaństwo przypisywali raczej wyrokowi najwyższej instancji sądowej. Twórca pragnął, pisali, zwrócić uwagę na tragiczny los poniewieranych i gwałconych na całym świecie kobiet. Ważny jest szacunek dla uczuć religijnych, ale i ważna ochrona wolności sztuki, nawet gdy nie jest łatwa do zrozumienia. Czy pani Nieznalska, pragnąca przedstawić cierpienia ludzkiego ciała dręczonego intensywnymi ćwiczeniami kulturystycznymi, nie znalazła się w tej samej sytuacji co jej szwajcarski kolega sprzed blisko pół wieku? Jednakże od tego czasu wiele się zmieniło w pojmowaniu swobód artystycznych.
To właśnie w procesie przeciwko Szwajcarii Międzynarodowy Trybunał Praw Człowieka sformułował w latach osiemdziesiątych obowiązujące do dziś i egzekwowane w społeczności europejskiej jasne reguły. „Swoboda wypowiedzi artystycznych ma podstawowe znaczenie w demokratycznym społeczeństwie. Typowe dla niedemokratycznych społeczeństw są poważne ograniczenia wolności artystycznej oraz swobody obiegu dzieł sztuki.