Archiwum Polityki

Wrocław wypędzonych

Władze Wrocławia zamówiły historię miasta u znanego angielskiego historyka, autora „Bożego igrzyska” i „Europy”. Książka Normana Daviesa zatytułowana „Mikrokosmos” miała ukazać się na milenium miasta w 2000 r. Spóźniona o dwa lata wzbudziła wiele kontrowersji, jeszcze zanim się ukazała.

Na rozwieszonych w całym mieście billboardach, reklamujących publikowane we wrocławskim „Słowie Polskim” fragmenty książki, znalazły się postacie Napoleona Bonapartego, który nigdy we Wrocławiu nie był, i Adolfa Hitlera, przez którego decyzje Wrocław został zniszczony. Zaprotestowali artyści, historycy oraz politycy. „Hitler (...) w roli promotora książki to efekt chorej wyobraźni lub głupoty” – napisali prezesi stowarzyszeń twórczych Wrocławia. „Jest to wielkie nadużycie historii i wymaga zdecydowanego ukarania winnych tego faktu” – wtórował prezes Polskiego Towarzystwa Historycznego, ale billboardy z Hitlerem pozostały. Kiedy gazeta zaczęła publikować kolejne odcinki książki, zaczęły nadchodzić listy wytykające profesorowi błędy. Najmniej kontrowersji wywołała informacja, że władze miasta zastanawiają się, czy nie zaproponować angielskiemu historykowi zamieszkania we Wrocławiu.

Dziecko Rzeki i Równiny

„Mikorkosmos” ma wszelkie zalety i wszystkie wady innych książek angielskiego historyka. Fascynującą w wielu miejscach narrację, dzięki której czyta się książkę jak powieść, lecz także dość pobieżne traktowanie faktów, nawet ważnych. Już pierwsze zdanie opisujące początki miasta: „Gród był dzieckiem Rzeki i Równiny. Przyszedł na świat w miejscu, gdzie ludzie płynący w górę i w dół rzeki spotykali innych, którzy przemierzali równinę” – oddaje dobrze różnicę między historiografią uprawianą przez Daviesa a historiografią podręcznikową. Świadomie piszę o historiografii Daviesa (choć książka ma dwóch autorów i 61 asystentów i korespondentów), bo to Davies dokonywał ostatecznej korekty stylistycznej „w nadziei, że tekst nabędzie owego dobrze znanego tonu i kolorytu prozy Daviesowskiej”, jak napisał w przedmowie.

Polityka 21.2002 (2351) z dnia 25.05.2002; Historia; s. 76
Reklama