Winnie – jak nazywano Churchilla – trzy miesiące po obaleniu III Rzeszy przegrał wybory. Ludzie chcieli cieszyć się pokojem, a on kojarzył się z wojną. Lewica obiecywała solidarne państwo socjalne, a on straszył, że brytyjscy socjaliści narzucą narodowi rządy totalitarne.
Pod koniec lipca 1945 r. konserwatyści ponieśli miażdżącą klęskę; następcą Churchilla został lider Partii Pracy Clement Attlee. To on pojechał do Poczdamu na konferencję Wielkiej Trójki – USA, Wlk. Brytanii i Związku Radzieckiego – gdzie wraz z marszałkiem Stalinem i prezydentem Trumanem ustalał los pokonanych Niemiec i zasady nowego ładu światowego. Z tej trójki tylko Stalin uczestniczył w dwóch wcześniejszych spotkaniach o podobnym historycznym znaczeniu – w Teheranie (1943 r.) i Jałcie (luty 1945 r.). Stalin nie podlegał sprawdzianowi wolnych wyborów: trwał niczym car, gdy przywódcy zachodnich demokracji musieli się liczyć z głosem ludu.
Kapitał Churchilla
Churchill stracił wpływ na decyzje państwowe, ale nie na opinię publiczną. Stanął na czele opozycji dotkliwie zraniony, ale z wciąż wielkim kapitałem politycznym. Miał imponującą kartę jako mąż stanu czynny w polityce od 1900 r., żołnierz, dziennikarz, pisarz, a przede wszystkim przywódca, który przeprowadził Imperium Brytyjskie przez wojnę z nazizmem do zwycięstwa. I z tego kapitału skorzystał podczas wizyty w USA, by stamtąd przedstawić swoją wizję polityki Zachodu na czas pokoju. 5 marca 1946 r. Churchill odebrał doktorat honorowy Westminster College w Fulton w stanie Missouri i wygłosił słynną mowę The Sinews of Peace – o filarach pokoju.