Archiwum Polityki

Trzy procent strachu

Właściciele kamienic nie będą już przymusowymi filantropami

Strach padł na 600 tys. lokatorów prywatnych czynszówek: ostatni wyrok Trybunału Konstytucyjnego odmroził czynsze płacone według stawek komunalnych. Po opublikowaniu werdyktu niekonstytucyjny przepis (art. 9 ust. 3 ustawy o ochronie praw lokatorów), który pozwalał na groszowe tylko podwyżki, przestanie obowiązywać. Przedstawiciele zrzeszeń kamieniczników zapewniają, że czynsze wzrosną umiarkowanie. Być może tak będzie, na pewno jednak nie w każdym budynku.

W wielu miastach nie ma większych różnic między czynszami wolnymi i limitowanymi, a tym samym znaczne podwyżki nie miałyby sensu. Co z tego, że właściciel starej kamienicy w Łodzi będzie mógł podnieść stawkę do 5,30 zł za metr (w tym przypadku jest to stawka maksymalna, odpowiadająca 3 proc. kosztów odtworzenia, tj. kosztów budowy przeciętnego mieszkania w tym mieście), jeśli już dziś trudno znaleźć lokatora, który zapłaci 4 zł.

Z porównania dotychczasowych i dopuszczalnych teraz stawek wynika, że im lokatorowi było lepiej, tym teraz może mu być gorzej. Na przykład stołeczne władze, zabiegające o popularność, podnosiły czynsze rzadko i w rezultacie nie odpowiadają one nawet 1 proc. kosztów odtworzenia. Po opublikowaniu wyroku TK właściciele czynszówek mogą zażądać w Warszawie nawet 10 zł za metr, czyli podnieść stawkę czterokrotnie. W starych domach na peryferiach raczej tego nie zrobią (już dziś warszawskie zrzeszenie właścicieli wynajmuje tam mieszkania po 6–8 zł za metr), ale w centrum, w domach odzyskanych przez dawnych właścicieli, podwyżki takie wydają się pewne.

Werdykt Trybunału jest bolesny dla lokatorów czynszówek, ale trudno twierdzić, że to niespodzianka. Przepis, uznany przez TK za niekonstytucyjny, był jaskrawym przykładem braku równowagi między ochroną praw właścicieli domów i najemców.

Polityka 41.2002 (2371) z dnia 12.10.2002; Komentarze; s. 16
Reklama