Archiwum Polityki

Przejażdżka po salonach

Zbliżające się wakacje i perspektywa urlopowego wyjazdu mobilizuje wiele osób do podjęcia decyzji o kupnie nowego samochodu. Zadanie nie jest łatwe, gdyż wymaga odpowiedzi na dwa pytania: jakie auto wybrać i czy będzie nas na nie stać? Jest w czym wybierać, bo w ofercie znajduje się dziś ponad 200 modeli, a mocny złoty sprawia, że warto kupować nowe samochody. Zapraszamy więc do salonu.

Najtańsze
do 30 tys. zł

Najprostszy wybór mają osoby dysponujące najmniejszymi kwotami. W przedziale cenowym 25–30 tys. zł jest zaledwie kilka możliwości. Tu jednak poważnymi konkurentami salonów samochodowych są giełdy i autokomisy. Dlatego popyt na najtańsze nowe – Fiata Seicento, Daewoo Matiza lub Poloneza – radykalnie zmalał.

Ten ostatni jest dinozaurem skazanym na wymarcie, dwa pierwsze tracą swą dotychczasową rolę, a nie zyskały jeszcze nowej. W krajach Europy Zachodniej Seicento i Matiz to typowe auta miejskie, drugie, a czasem trzecie w rodzinie. W Polsce kogo nie było stać na coś większego, z musu traktował je jako samochody rodzinne. Kiedy jednak tylko pojawiła się szansa, by przesiąść się do auta o numer lub dwa obszerniejszego, choćby wysłużonego, wiele osób z tej możliwości skorzystało. Dziś Seicento i Matiz, a także nieco większe Fiat UnoSuzuki Swift, mogą być do przyjęcia dla osoby samotnej lub młodego małżeństwa. Ze względu na niewielkie gabaryty są zwrotne, łatwe w prowadzeniu i w parkowaniu.

 

Małe i trochę większe
35–40 tys. zł

Osoby bardziej wymagające i zamożniejsze mogą rozważyć kupno produkowanego w Gliwicach Opla Agili (za ok. 35 tys. zł) lub bardzo podobnego Suzuki Wagon R+. Jest także koreański Hyundai Atos. Cała trójka reprezentuje stosunkowo nowy typ auta miejskiego zwanego mikrovanem: krótkiego i wąskiego, ale wysokiego.

Osobom, które podróżują dużo same, ale chcą mieć możliwość zabrania pasażerów i bagażu nieco większego niż teczka – firmy samochodowe mają więcej do zaoferowania.

Polityka 22.2002 (2352) z dnia 01.06.2002; Społeczeństwo; s. 74
Reklama