Archiwum Polityki

Wódz bez władzy

Blask Arafata wyraźnie spłowiał, ale nie wygasł całkowicie. Nikt nie żąda, aby ustąpił, zwalniając miejsce na szczycie komuś innemu, ale coraz głośniej mówi się o potrzebie gruntownych reform. Skoro przez wszystkie te lata nie udało mu się poprowadzić znękanego narodu do upragnionego zwycięstwa, to niech przynajmniej zaprowadzi porządek na własnym podwórku.

Zamaskowani bojownicy Tanzimu, zbrojnej przybudówki Fatahu, partii Jasera Arafata, wtargnęli do mieszkania ministra Hasana Aspura w Ramalli i pobili go do krwi. Był to pierwszy tego rodzaju incydent, świadczący jak bardzo zmieniły się nastroje. Aby zapobiec następnym, Arafat polecił wykryć sprawców i postawić ich przed sądem doraźnym.

W istocie w Autonomii Palestyńskiej nigdy nie było innych sądów. Gdy Amerykanie i Izraelczycy uzależniali uwolnienie Arafata z aresztu domowego od przykładnego ukarania zabójców izraelskiego ministra turystyki Rehawama Zeewiego, przewód sądowy trójki terrorystów trwał mniej niż godzinę. Wprowadzeni do jednej z sal w oblężonym kompleksie budynków w Ramalli, bez udziału świadków, bez obrońcy, usłyszeli wyrok: od roku do osiemnastu lat więzienia. Tego samego dnia przewiezieni zostali do Jerycha, gdzie – zgodnie z międzynarodowymi ustaleniami – pilnują ich teraz brytyjscy strażnicy.

W szeregach Tanzimu, a także w pokrewnej organizacji, Brygadach Męczenników Al-Aksa, odebrano ten sfingowany proces jako akt kapitulacji. Również banicję trzynastu poszukiwanych przez izraelskie władze uzbrojonych Palestyńczyków, którzy ukrywali się w betlejemskiej Bazylice Narodzenia Pańskiego, uznano za wyraz uległości Arafata. Pobicie Hasana Aspura, jego wieloletniego współpracownika, było wyraźnym sygnałem wzrastającego niezadowolenia. Zamaskowani bojówkarze zamierzali rozprawić się także z Mahmudem Raszidem, skarbnikiem OWP i jedynym człowiekiem w palestyńskiej administracji, który zna wszystkie jawne i tajne konta bankowe i który orientuje się, dokąd naprawdę popłynęły setki milionów dolarów dotacji krajów Wspólnoty Europejskiej i niektórych państw G7. Raszid uniknął razów, ponieważ bojówkarze nie zastali go w domu; był w jednej z licznych zagranicznych podróży, tym razem we Włoszech.

Polityka 22.2002 (2352) z dnia 01.06.2002; Świat; s. 39
Reklama