W Aleksandrii otwarto nową bibliotekę, która nawiązuje do tradycji najsłynniejszego księgozbioru w historii. Starożytna Biblioteka Aleksandryjska powstała prawie 2300 lat temu, założona przez Ptolemeusza. Zgromadziła niemal całe piśmiennictwo greckie, etiopskie, hebrajskie, indyjskie i perskie. Zbiory liczyły około 700 tys. zwojów. Biblioteka spłonęła w starożytności na raty – najpierw główny zbiór spalił Juliusz Cezar, resztę puszczono z dymem w końcu IV w., kiedy cesarz Teodozjusz zakazał kultów pogańskich.
Budowę nowej Biblioteki Aleksandryjskiej rozpoczęto w 1995 r. na podstawie projektu norweskiej grupy architektów. Powstał gmach ze szkła i betonu, kształtem przypominający dysk. Jedenastopiętrowy budynek ma czytelnie, stanowiska pracy dla niewidomych, salę konferencyjną, sale wystawowe, planetarium i 300 stanowisk z wolnym dostępem do Internetu. Budowa nowego obiektu kosztowała 225 mln dol.
Ostatecznie księgozbiór ma liczyć ponad 8 mln dzieł, teraz jednak jest tylko 250 tys. woluminów. Natychmiast odezwały się głosy krytyki, że zbyt wiele pieniędzy wydano na budynek, a za mało na jego wyposażenie i że odbudowa Biblioteki Aleksandryjskiej jest drogim chwytem reklamowym, który nie przyniesie korzyści edukacyjnych 68-milionowemu narodowi.
– Dzisiaj jest to niezwykle ważne, aby przypomnieć, że Egipt nie jest tylko prymitywnym państwem, które ma własną flagę – powiedział Mona Makram-Ebeid, były poseł i profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Amerykańskim w Kairze. (AB)